Spirulina to składnik który kiedyś był na stałe obecny w mojej pielęgnacji jednak muszę przyznać, że całkiem o niej zapomniałam. Moja skóra świetnie reagowała na tę algę więc zastanawiając się od czego rozpocząć przygodę z marką Asoa wybrałam właśnie krem maseczkę algi morskie ze spiruliną na czele. Produkt ma nawilżać, odżywiać, regenerować skórę i poprawiać jej koloryt. Dzięki zawartości alg ma również ułatwiać walkę z trądzikiem, niwelować drobne przebarwienia i zaczerwienienia. Produkt jest również bogaty w składniki zapobiegające powstawaniu zmarszczek takie jak oleje czy koenzym Q10.
Kremowa maseczka algi morskie marki Asoa(43zł/60ml) zamknięta jest w niewielkim, szklanym słoiczku. Ma ciemnozielony, intensywny kolor i gładką, kremową niemalże aksamitną konsystencję która bardzo przypadła mi do gustu. Jeśli chodzi o zapach to cóż, spirulinę lubią chyba tylko koty i byłam przygotowana na charakterystyczną woń. Podczas pierwszej aplikacji bardzo się zdziwiłam gdyż w tym produkcie zapach spiruliny nie jest tak mocno wyczuwalny ale osobiście wolałabym już zapach czystych alg niż alg z dodatkiem aromatów…Tego zapachu nie da się zamaskować, a próba tego skończyła się według mnie źle! Dla mnie nakładanie tej maski właśnie ze względu na zapach jest niekomfortowe. Na szczęście nos się troszkę przyzwyczaja i wytrzymuję jakoś te 10minut.
Moja skóra nie polubiła tej maseczki, niestety po zmyciu prezentowała się gorzej niż przed jej nałożeniem. Zaczerwienienia które miałam na twarzy stawały się bardziej widoczne, a sama skóra była jakby taka bledsza- wyglądalam na chorą. Bardzo dziwny produkt. Nie zauwazyłam żadnego wpływu na wypryski ani na nawilżenie. Nie podobało mi się działanie maseczki jednak muszę tu wspomnieć o jednym pozytywie jaki zauważyłam, a mianowicie skóra wyglądała na lepiej dotlenioną.
Skład: Anthemis nobilis (camomile) flower water, Spirulina Platensis (Spirulina) Powder, Butyrospermum Parkii Butter, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil,Vitis Vinifera Oil, Grapeseed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Moringa Oleifera Seed Oil, Allantoin, Thioctic Acid, Ubiquinone, Hordeum Vulgare Extract, Glyceryl Stearate Citrate, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum.
Podsumowując maseczka nie zachęciła mnie do dalszego poznawania marki. To dziwny produkt, jeszcze nigdy nie stosowałam maseczki która dawałaby podobny efekt. Na pewno już do niej nie wrócę pomimo, że ma bardzo fajną, aksamitną konsystencję i nie podrażniła mojej wrażliwej skóry. Jest też bardzo wydajna co w moim przypadku było akurat minusem:)
Stosowałyście coś z tej marki? Lubicie działanie spiruliny?
Nie znam tej marki
Jeśli chodzi o kosmetyki z algami morskimi ,to lubię je ☺
Pozdrawiam
Lili
Ja nigdy nie stosowałam nic ze spiruliną ale moja mama sobie bardzo zachwala. Szkoda, że ta maseczka się u Ciebie nie sprawdziła
Koniecznie spróbuj spiruliny:) Chociaż ostrożnie bo nie wszystkie cery jednak lubią:)
Nie jestem w stanie Ci nic polecić z tej marki, bowiem jeszcze nie miałam okazji jej stosować. Nie ukrywam, że też mnie ciekawi i jest gdzieś na mojej liście marek do sprawdzenia, ale jeszcze na nic się nie skusiłam. I już wiem, od czego nie zaczynać jej sprawdzanie, co by się nie zrazić 🙂
Nie wiem co Ci doradzić mnie już w sumie nic od nich nie kusi…
Uwielbiam algi morskie ❤
Nie znam tej marki, ale szkoda, żę maseczka się nie sprawdziła.
Tej maski nie znam, ale lubię sobie mieszać czyste algi. Markę znam tylko z kremu pod oczy, który był taki sobie. Niby krzywdy nie robił, ale wielkich efektów też nie widziałam.
Dobrze, że piszesz bo zastanawiałam się nad tym kremem.
Z tej marki miałam tylko serum i to jako odlewkę i było ok… Ale do wypróbowania tej maski mnie nie zachęciłaś 😀 Mam za to samą spirulinę, chyba ze zrób sobie krem, może więc wymieszam coś własnego 😉
Po spirulinę kiedyś sięgałam bardzo często, polecam nie kombinować za bardzo dodać tylko wodę i tak będzie mega:D
o tej maseczce nie slyszałam
Ciekawy produkt 🙂