Będąc w Kolonii zrobiłam małe zakupy w Lushu. Uwielbiam ten sklep, sama nie wiem czy przez kolory, charakter wnętrz, cudowne zapachy czy przez politykę firmy która otwarcie walczy z testami na zwierzętach…Wszystko razem sprawia, że uwielbiam odwiedzać ten sklep. Chociaż nie wszystkie produkty mają idealne składy to ich stosowanie sprawia mi niesamowitą przyjemność. Serio, nie wiem czemu, ale zawsze kiedy stosuje ich maski czy produkty oczyszczające staje się to dla mnie rytuałem, relaksującą chwilą której wyczekuję z niecierpliwością…Pewnie spory udział w tych przyjemnych doznaniach mają niesamowite zapachy produktów z których dotychczas korzystałam, a także ich ciekawa tekstura czy konsystencja. Lush zdecydowanie działa na moje zmysły!
Przed wyjazdem przygotowałam sobie listę, z której niestety nic nie kupiłam:) Zamiast czyścika Aquamarina który był wyprzedany zdecydowałam się na niezwykle popularny Herbalism. Jest to lżejsza wersja kultowego już Angels on Bare Skin. Ma od niego więcej ziół i wyciągów m.in z szałwi i rozmarynu. Podobno świetnie sprawdza się na skórze mieszanej. Martwią mnie troszkę te sproszkowane migdały, ponieważ już od bardzo dawna nie stosowałam mechanicznych pilingów ale może akurat dobrze się sprawdzą?
Kolejnym produktem na który zdecydowałam się całkiem spontanicznie jest maseczka Love Lettuce. Z kategorii świeżych maseczek znana jest mi tylko borówkowa Catastrophe Cosmetic dzięki której odkryłam i zainteresowałam się niesamowitym działaniem kaolinu na moją skórę. Love Lettuce również posiada go w składzie, za to na próżno szukać w nim kontrowersyjnego talku który znaleźć można było w borówkowej maseczce. Ma za to inne ciekawe składniki takie jak glinka multani mitti.
Oczywiście w moim koszyku nie mogło zabraknąć suchego szamponu No Drought Shampoo o którym więcej pisałam tutaj. Jest to mój ulubieniec, żaden suchy szampon nie sprawdza się u mnie tak dobrze. Jest niesamowicie wydajny, przepięknie pachnie i nie przyczynia się do nadmiernego przetłuszczania kiedy go nie stosuję.
Zakupy pomimo, że skromne to cieszą mnie niesamowicie:) Już nie mogę doczekać się ich testowania! Jestem ciekawa czy znacie któryś z przedstawionych kosmetyków? Macie swoich lushowych ulubieńców?
Bardzo przekonuje mnie to, ze walczą z zaprzestaniem testów na zwierzętach. To takie przykre, smutne i bolesne, że zwierzęta w bestialski i nieludzki sposób zostają traktowane podczas testów. Jestem kategorycznie za i będę wspierać każdą organizację, która zajmuje się walką z tym okrucieństwem. W każdym bądź razie, cudowne zakupy 🙂
Zgadzam się, przeraża mnie jak wielkie koncerny próbują mydlić nam oczy…Zdecydowanie wolę wspierać firmy takie jak Lush, małe krajowe marki albo po prostu stosować „bezpieczne”, naturalne produkty:)
Lush, to moje wieloletnie marzenie, nie dziwię się, ze tam popędziłaś 😀 Przewspaniałe zakupy, mam nadzieję na recenzje 🙂
Tak rzadko mam okazję na zakupy w tym sklepie, że zawsze mnie niesamowicie cieszą:) Recenzje się pewnie pojawią o ile produkty będą się nadal tak dobrze sprawdzać jak dotychczas:D
Pozdrawiam
Same perełki kupiłaś. Uwielbiam takie naturalne składniki w kosmetykach, jak glinki i wyciągi ziół. Miłego używania.
Dzięki:) Ja właśnie uwielbiam takie kosmetyki, przede wszystkim dlatego, że działają:D
Ach jakie wspaniałości 🙂
Spotkałam się z tą firmą jedynie w internecie i nie znam tych produktów, ale walka z testami na zwierzętach…super sprawa!
bardzo chciałabym przetestować jakąś ich maseczkę 🙂
Uwielbiam ten sklep. Ostatnio miałam okazję być w sklepie Lush w Londynie. Ogromny sklep. Można przepaść na wiele godzin. Tym bardziej kiedy zacznie się testować wszystkie te cuda, które są dostępne w ofercie sklepu. Dla mnie to również idealne miejsce do poszukiwania inspiracji do tworzenia swoich kosmetyków 🙂
Ja też kilka razy zainspirowałam się ich produktami i stworzyłam podobne:) Słyszałam o tym wielkim sklepie w Londynie- przepadłabym tam:D W Kolonii jest bardzo malutki, dodatkowo była masa ludzi co utrudniło testy:D
Nawet nie wiesz jak Ci tego zazdroszczę! 😀
Kiedyś na pewno tam trafisz:) Czekajmy cierpliwie na Lusha w Polsce:*
o matko, jak one fajnie się prezentują 😉
Prawda? Uwielbiam opakowania tej marki<3
Chętnie bym tam pobuszowała…
Ogromnie zazdroszczę możliwości zrobienia zakupów w tym sklepie 🙂 Pałam do nich ogromną chęcią odkąd tylko zobaczyłam… no ale póki co cierpliwie czekamy, choć jak znam Polskę to ceny będą trzy razy wyższe 🙂
Póki co zostają Ci zakupy przez internet, tylko najlepiej wspólnie z kimś bo przesyłka wyjdzie taniej:)
musze w końcu poczynić jakieś zkaupy w Lushu!
Udane zakupy! 😉
______________________
PERSONAL STYLE BLOG
http://evdaily.blogspot.com