Krem pod oczy to kosmetyk obowiązkowy w mojej lazience. Kilka razy próbowałam z niego zrezygnować i stosować nawilżające sera i kremy których używam do pielęgnacji całej twarzy jednak to nie to samo. Te produkty często podrażniały mi oczy, powodowały łzawienie czy zaczerwienienie. Zresztą obecnie moja cera ma inne potrzeby i wymagania niż skóra pod oczami. Tutaj ze względu na wrażliwość tej okolicy oczekuje przede wszystkim delikatności i braku podrażnienia…ważne jest dla mnie również nawilżenie i odżywienie odczuwalne przez cały dzień nawet jeżeli wiąże się to z gorzej utrzymującym się makijażem. To są moje priorytety i mimo, że preferuję bardziej treściwe i odżywcze formuły to na przestrzeni lat zdążyłam zauważyć, że lekkie konsystencje potrafią zaskoczyć i świetnie w widoczny sposób dbać o stan skóry.
Obietnice Clochee dotyczące intensywnie regenerującego kremu- maski pod oczy(15ml/129zł) są duże. Producent zapewnia, że jest to preparat działający silnie przeciwzmarszczkowo: drobne zmarszczki mają być wygładzone, a cienie mniej widoczne. Krem ma ujędrniać, rozpromieniać i rozluźniać zmarszczki mimiczne.
Produkt zamknięty jest w charakterystycznym dla marki szklanym opakowaniu z pompką która działała bez zarzutu(w odróżnieniu od pompki w kremie rozświetlającym z filtrem). Nie podobało mi się jednak, że naprawdę ciężko było mi wydobyć końcówkę produktu. Ale niestety to wada większości szklanych opakowań.
Krem miał raczej lekką konsystencję, ze względu na nazwę spodziewałam się czegoś bardziej treściwego. Szybko się wchłaniał zostawiając delikatną warstwę nawilżenia. Nie był tłusty przez co świetnie sprawdzał się pod makijażem, bardzo fajnie współpracował z korektorem CC. Kosmetyk miał delikatny, kwiatowy zapach.
Jak już wspominałam krem- maska zostawiał delikatną warstwę na skórze dzięki niej miałam wrażenie, że skóra jest nawilżona i delikatnie odżywiona. Nie oczekujcie jednak cudów, to nie jest produkt który widocznie zmieni stan skóry czy porządnie ją nawilży. Dużą zaletą jest dla mnie to, że nie uczulał i nie podrażniał….co więcej kiedy miałam problem z dziwną reakcją alergiczną(opuchnięta powieka, łuszcząca się i swędząca skóra) ze spokojem mogłam go nakładać, nic nie piekło czy swędziało skóra była wręcz ukojona.
Podczas użytkowania kremu wydawało mi się, że jest on wydajny, już niewielka ilość wystarczyła na pokrycie okolicy oczu. Byłam jednak bardzo zaskoczona kiedy pewnego dnia pompka nie chciała zaaplikować produktu, myślałam, że się zepsuła otworzyłam więc opakowanie i niestety w środku została zaledwie końcówka kremu…Nie pamiętam kiedy tak szybko zużyłam krem pod oczy.
Skład: Aqua, Decyl Cocoate, Propylheptyl Caprylate, Glycerine, Simmondsia Chinesis Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Cetaryl Alcohol, Sodium Palimtoyl Proline, Nymphaea Alba Flower Extract, Malus Domestica Fruit Cell Culture Extract, Lecithin, Caffeine, Tocopheryl Acetate, Benzyl Alcohol, Salicyd Acid, Sorbid Acid, Xanthan Gum, Parfum, Citral , Linalool
Intensywnie regenerujący krem-maska pod oczy marki Clochee był bardzo przyjemny w użytkowaniu. Świetnie sprawdzał się pod makijażem i mam wrażenie, że pozytywnie wpływał na jego trwałość. Był lekki, wchłaniał się idealnie nie pozostawiając tłustej warstwy co czyniło go świetnym produktem na dzień. Czy mogę zaliczyć go do moich ulubionych produktów pod oczy? Nie, niestety za słabo nawilżał skórę i był za mało odżywczy. Po nazwie spodziewałam sie czegoś lepszego i intensywniejszego w działaniu. Ale z czystym sumieniem muszę przyznać, że jego właściwości kojące są na bardzo wysokim poziomie.
Wydaje mi się, że jest to produkt który wpiszę się w gusta osób poszukujących lekkich, nieobciążających konsystencji. Produkt ma kilka minusów na czele z ceną która niestety nie zachęca do próbowania.
Jakich kremów pod oczy obecnie używacie?
Szkoda że nie okazał się zbyt wydajny
Obecnie mam dwóch ulubieńców jeśli chodzi o kremy pod oczy :Douglas i Yoskine 😀
Jak tylko wykoncze obecny Douglas ,to wypróbuję ten Clochee ,zapowiada się całkiem nieźle 😀
Pozdrawiam
Lili
Ja jeszcze nie miałam nigdy nic Douglasowego;) muszę zerknąć na skłądy oni chyba mają również linie z przyjaznymi składami…
U mnie też skóra pod oczami ma nieco inne potrzeby niż skóra twarzy i obawiam się, że ten krem mógłby być za mało nawilżający. Szkoda też że jest mało wydajny…
A czego obecnie używasz?
No niestety jednak trochę za mało nawilża:( Ale za działanie kojące duży plus…
Lekka konsystencja jest idealna na lato 🙂
Mam mieszane uczucia co do jego ceny a wydajności no i ta lekka konsystencja, nie wiem do końca czy by się u mnie sprawdził 🙂
Dokładnie, jest wiele dziewczyn które cenią lekkie konsystencje ale jeśli do nich nie należysz lepiej najpierw skusić się na próbkę. Cena niestety nie zachęca do zakupu:(
Wygląda super ☺
Z marki Clochee nie miałam jeszcze żadnego kosmetyku. Ja obecnie kończę krem pod oczy z Biotanique, z serii Korean Beauty, całkiem przyjemny, ale bez szału. Szukam wiec dalej swojego ulubieńca;).
Hm, ja już mam kilka swoich perełek ale ciągle mi mało:) Masz już pomysł na następny produkt?
Intensywnie regenerujący, a nawilża delikatnie – to nie dla mnie 😉
No niestety nazwa jest trochę nieadekwatna do dzialania produktu…
Mam spore wymagania od produktów pod oczy, więc ten mógłby mnie jednak zawieść.
Z chęcią bym wypróbowała, chociaż szukam konkretnego, przeciwzmarszczkowego preparatu. Ja teraz używam Hada Labo Tokyo przeciwzmarszczkowego z kwasem hialuronowym, ale nic nie daje.
Hm, ja bardzo lubiłam krem Fridge i Be.loved<3 próbowałaś już ich?
This looks like such a wonderful product! Great post 🙂
Używałam tylko próbki, krem faktycznie wydawał się w porządku, ale jak dla mnie Resibo wygrywa 🙂
Kusi mnie ten z Resibo ale ja z tą marką mam relacje love-hate:D
Mam to samo. Dla mnie resibo jest totalnie przereklamowane. W środku nic specjalnego. Do tego ciągle gadają, że oni produkują i zdobywają certyfikaty jakieś a tak naprawde są firmą sprzedażową chiński syf
Hmm, nie wiem jak to dokładnie z nimi jest bo nie śledzę tej marki w mediach społecznościowych. Miałam kilka ich produktów i póki co tylko z jednego byłam zadowolona…Na początku mojej przygody z tą marką byłam bardzo zdziwiona dużą ilością pozytywnych recenzji kiedy u mnie produkt okazał się kompletną klapą, w sumie do dzisiaj mnie to dziwi:)
Właśnie sobie uświadomiłam, że słabo dbam o skórę pod oczami :C Kupiłam jeden krem (nawet teraz nazwy nie pamiętam) i używam go okazjonalnie. Czasami pokuszę się na żelowe płatki pod oczy.
Lubię produkty mające lekką konsystencję, więc pod tym względem przedstawiony krem by mi odpowiadał 🙂
O skórę pod oczami lepiej zacząć dbać jak najwcześniej…Wydaje mi się, że lepiej przyłożyć się do codziennej aplikacji kremu niż od czasu do czasu nakładać tego typu maski…Miałam do nich kilka podejśc ale nie widzę jakiś większych rezultatów.
Ja długo byłam przekonana, że krem pod oczy to zbędny kosmetyk, ale od kiedy zaczęłam z niego korzystać, zmieniłam zdanie. Chętnie zapoznam się z tym produktem 🙂
a widzisz:D ja znowu nigdy tak nie myślałam:D