Po barwionym kremie z filtrem marki Madara nabrałam wielkiej ochoty na produkty tego typu. Nie dość, że chronią przed promieniowaniem słonecznym to także dbają o skórę i zastępują podkład czy krem bb. Same plusy, niestety zaraz po zużyciu wspomnianego produktu trafiłam na niewypał roku czyli krem marki Coola...Niestety nie byłam w stanie go używać więc musiałam na szybko znaleźć coś nowego. Mój wybór padł na markę Clochee której nie muszę chyba nikomu przedstawiać. W swojej ofercie mają dwa produky z filtrem: matujący SPF50 który wpada w różowe tony i rozświetlający SPF30 jaśniejszy i nieco bardziej żółty. Ze względów kolorystycznych i wykończeniowych zdecydowałam się na tę drugą wersję.
Rozświetlający krem SPF 30(50ml/125zł) zamknięty jest w charakterystycznej dla marki buteleczce z pompką wykonanej z ciemnego szkła. Niestety pompka w tym produkcie jest niezwykle irytująca, aplikuje ona produkt nie tylko na palce czy gąbeczkę ale też na ścianę, blat, ubranie i wszystko co jest w okół. Podczas każdego naciśnięcia pompki muszę ją po prostu osłaniać drugą ręką. W magiczny sposób nieco pomaga mi również wstrząśnięcie opakowaniem ale i tak staram się pamiętać aby osłonić aplikator…
Pierwszy raz użyłam tego produktu w październiku i przyznam, że kolor po pierwszej aplikacji wydawał mi się strasznie jasny. Możliwe, że to przez resztki opalenizny- chociaż nawet na samym początku nie odcinał sie od koloru szyi czy dekoltu- raczej ładnie się dopasowywał. Jest to jeden z jaśniejszych barwionych filtrów jakie stosowałam i do tego posiada żółte tony co uznaje za wielki plus. Produkt przepięknie pachnie, chciałabym mieć balsam do ciała o tym zapachu<3 Konsystencja należy raczej do gęstych i od początku mi się spodobała. Niestety problem pojawił się podczas aplikacji na twarz ponieważ krem bardzo szybko zastyga. Nie porywajcie się więc na nakładanie produktu od razu na całą twarz, lepiej robić to partiami(i ciepłymi dłońmi), a najlepiej gąbeczką. Krycie jest lekkie w kierunku średniego, produkt raczej wyrównuje koloryt i dodaje zdrowego wyglądu skórze. Nie kryje przebarwień ale fajnie się sprawdza pod oczami- chociaż producent zaleca omijać te okolice, jedna osoba napisała mi, że jej skóra nie polubiła tego produktu i używa go tylko i wyłącznie pod oczy i w tej roli sprawdza się u niej wyśmienicie.
Niestety kolejnym minusem jest to, że filtr nie współpracuje z każdym produktem którego używałam pod niego. Lubi się z kremami, olejami(w niewielkiej ilości) ale niestety nie z moim serum z witaminą C. Dodatkowo czasami tworzył suche skórki w okolicach policzków i czoła- skóra przed nałożeniem kremu prezentowała się dobrze, a po w niektórych miejscach wyglądała na suchą i odwodnioną. Nie winię za to producenta, ponieważ niestety tlenek cynku ma właściwości wysuszające i inne składniki produktu powinny równoważyć ten efekt. Niestety przez to, że nie współpracuje z każdym kosmetykiem musiałam się nieco nagimnastykować żeby skóra prezentowała się ładnie.
Jeśli chodzi o plusy to na pewno należy do nich wykończenie, nie jest to płaski mat. Produkt wygląda na skórze bardzo naturalnie(o ile nie pojawią się nieszczęsne suche miejsca), twarz wygląda promiennie i zdrowo- ale się nie błyszczy. Produkt jest wydajny ale przyznam, że nie nakładałam zalecanej ilości. Dla mojej skóry było to po prostu za dużo.
Skład: Aqua, Zinc Oxide, Caprylic/Capric Triglyceride, Titanium Dioxide, Decyl Oleate, Glyceryl Stearate Citrate, Rubus Idaeus Seed Oil, Glycerin, Polyglyceryl-3 Palmitate, Polyglyceryl-2 Caprate, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Daucus Carota Sativa (Carrot) Root Extract, Daucus Carota Sativa (Carrot) Seed Oil, Oryza Sativa Hull Powder, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Polyhydroxystearic Acid, Sucrose Stearate, Stearic Acid, Alumina, Glyceryl Caprylate, Squalane, Isostearic Acid, Beta-Carotene, Alcohol, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid, Citric Acid, Sodium Lauroyl Glutamate, Lysine, Magnesium Chloride, Lysolecithin, Sclerotium Gum, Xanthan Gum, Pullulan, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, CI 77492, CI 77491, CI 77499.
Oj ciężko mi podsumować ten produkt bo mimo kilku wad jednak go lubiłam. Podoba mi się w nim to, że jednocześnie pielęgnuje, chroni przed promieniowaniem UVA i UVB oraz wyrównuje koloryt skóry. Daje bardzo ładny, naturalny efekt na skórze. Można stosować go samodzielnie, krem ma bogaty skład muszę przyznać, że czasami okazywał się zbyt ciężki i gdyby nie stosowanie kwasu salicylowego niekoniecznie byłabym zadowolona z wyglądu porów na skórze w okolicach nosa. Będę do niego wracać ale tylko poza okresem kuracji dermatologicznych czy złuszczających kiedy to skóra może być nieco bardziej przesuszona niż zwykle.
Stosowałyście go? Jakie filtry polecacie?
A pierwszy raz widzę….trochę mnie przerażają te suche skórki…
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Nie wygląda to zbyt ładnie…Pozdrawiam:*
Trochę martwi mnie podkreślenie suchych skórek, bo mam z tym trochę problemów. Mimo to krem wydaje się ciekawy i spełnia wiele funkcji. Z pewnością przed jego zakupem musiałabym zaopatrzyć się w próbkę.. ale to na okres jesienno-zimowy.. bo coraz bliżej wiosny 😁
Niestety, suche skórki to ciężki temat. U mnie na przykład są niewidoczne ale kiedy użyję nieodpowiedniego/wysuszającego produktu(najczęściej kolorowego) to natychmiast się pojawiają. Już chyba wolałabym chodzić bez makijażu niż z taką skórą która wygląda na zaniedbaną:(
Tak próbka to bardzo dobry pomysł, widziałam Clochee w Douglasie…
Obawiam się, że obecnie na mojej suchej cerze zrobiłby masakrę ze skórkami 😛
I słusznie, w takich momentach lepiej po niego nie sięgać. :*
Nawet jak mnie nie za bardzo interesuje jakiś kosmetyk to i tak wchodzę do Ciebie popatrzeć na zdjęcia 😂❤❤
Hahaha 😂 dziękuje:*
To bardzo miłe:* :*
Nie miałam kosmetyków tej marki i ten nie zachęca mnie do wypróbowania.
Ten produkt może nie jest taki dobry ale markę zdecydowanie warto poznać:)
Słyszałam o tych kosmetykach dużo dobrego, ale sama nigdy ich nie używałam, bałabym się efektu rozświetlenia na mojej tłustej cerze 🙂
Właśnie to nie jest rozświetlenie jak przy użyciu produktów z np miką. Nie ma żadnego brokatu czy świecenia się…Bardziej chodzi o to, że nie jest to płaski mat…
mam cerę tłustą i nie wiem, czy ten krem nie byłyby dla mnie za cięzki
Wydaje mi się, że nie. Ale warto na początek postarać się o próbkę i sprawdzić jak dogada się z nim Twoja cera:)
O tej marce już słyszałam, ale nie miałam okazji używać produktów. Szkoda, że ten krem ma trochę wad.
Też żałuję, zwłaszcza, że dotychczas byłam zachwycona tą marką:)
Niestety raczej nie przepadam za kremami BB czy fluidami. Wolę kremy rozświetlające, które nie pozostawiają na mojej twarzy żadnego odcienia 🙂
Miałam ostatnio próbkę kremu z Be.loved i dawał właśnie taki efekt, piękny blask bez koloru.
Super że produkt jest tak wielofunkcyjny, ale jednak kiepska pompka i podkreślanie suchych miejsc na twarzy to nie są efekty, które chciałabym widzieć po kremie za ponad stówkę 🙂
ciut już o nim słyszałam 🙂
Ja z tej marki mam krem do twarzy przeciwzmarszczkowy oraz olejek wygładzający do mycia twarzy i bardzo polubiłam te produkty.
Ja właśnie ostatnio kupiłam ten krem:) Jestem ciekawa czy również będę z niego zadowolona tak jak Ty.
Trochę drogi i chyba nie warto go kupować i używać.
Kilka osób mi pisało, że u nich sprawdza się świetnie. Ale do prawda nie jest to najtańszy produkt…
Nie stosowałam nigdy takich kolorowych filtrów. Podkłady z filtrem tak, ale filtrów nadającym skórze inny kolor niż biel (typowe dla filtrów :D) nie.
Hm, filtr wykazywał u Ciebie kilka wad, ale były też plusy. Chyba się na niego zdecyduję i zobaczę, jak moja skóra by na niego reagowała, bo sama myśl, że jest to pielęgnacja + ujednolicenie kolorytu mnie kusi.
Niektóre dziewczyny są z niego bardzo zadowolone także jeżeli nie masz problematycznej skóry to warto spróbować. A już najlepiej dorwać próbki, widziałam tę markę w Douglasie może mają tam testery- warto zapytać bo jednak cena nie jest niska.
Miałam już kilka produktów tego typu i ten plasuję się pomiędzy cudowną Madarą, a niewypałem marki Coola…
Miałam próbkę tonującego kremu matującego Clochee z SPF 50 i miała dziwną plastelinową konsystencję. Mi ona nie podeszła, ale skład i kolor był super. Jestem ciekawa jak na mojej twarzy spisałby się ten krem z SPF 30. Muszę gdzieś zdobyć jego próbkę, bo po przygodach z kremem matującym na pewno nie odważyłabym się na kupno pełnowymiarowego produktu bez przetestowania:)
Nie używałam nigdy matującego ale wdayje mi się, że nie przypadłby mi do gustu ze względu na kolor i formułę. Rozświetlający jest jaśniejszy i wpada delikatnie w żółte tony. Ma zwykłą, kremową czy podkładową konsystencję.
Kochana <3 Wchodzę tutaj do Ciebie prosto z google bo szukałam opinii o tym produkcie i mi wyświetliło Twój! Jeden z moich ulubionych blogów! <3 Poważnie zastanawiam się nad zakupem tego kremu. Nieco martwią mnie te suche skórki i to, że nie współgrał ze wszystkim co było pod nim. Jednak moja cera staje się coraz bardziej normalna, w okresie letnim trochę w stronę tłustej, więc nie powinno być problemu. Aczkolwiek najbardziej zastanawiam się nad zapychaniem. Aż mi miło na sercu, że google doprowadziło mnie właśnie do Ciebie 🙂
Ale jesteś kochana<3 Dziękuje za tak miły i pełen ciepła komentarz:* Hm, ten produkt jest jasny więc nie wiem czy na lato to dobra opcja...Nie wiem jak to wygląda w Twoim przypadku ale ja pomimo, że się nie opalam to moja skóra na ciele jest automatycznie ciemniejsza...i wtedy on może się odznaczać. Wersja matująca jest ciemniejsza ale czytałam również sporo negatywnych komentarzy na jej temat(bardziej wysusza i podkreśla suche skórki właśnie)Ale jeżeli masz normalną w kierunku tłustej skórę może akurat się sprawdzi? Wydaje mi sie, że w Douglasach są testery więc może dobrym pomysłem jest pójście tam z własnym słoiczkiem… Czytaj więcej »
Ależ to tylko sama prawda <3 Ja jestem stradznym bladziochem, więc myślę że kolor właśnie może być strzałem w 10 bo jest podobno odpowiednikiem Golden Fair z Annabelle Minerals – używam go właśnie latem. Będę we Warszawie na weekend i chyba zajdę do sklepu stacjonarnego bądź upewnię się w Douglasie właśnie 🙂 Jestem zdecydowana na 99%, bardzo przekonuje mnie idea firmy i opakowanie 🙂 Dziękuję kochana za wszystkie rady i sugestie :* Dam jeszcze znać jeżeli faktycznie się zdecyduje jak się sprawdza! Pozdrawiam serdecznie <3
Niestety nie miałam nigdy minerałów Annabelle więc nie jestem w stanie porównać…Ale odcień jest jasny i ma żółtawe tony- mi bardzo podpasował. Wybierasz się na Ekocuda? Opakowania są świetne, chociaż pompka akurat w tym produkcie jest niezwykle irytująca:D Ale za szkło wiadomo duży plus:)
Pozdrawiam:*