Marka Mokosh to jedna z najbardziej rozpoznawalnych, polskich, naturalnych firm kosmetycznych. Do produkcji swoich kosmetyków używa starannie wyselekcjonowanych, w większości organicznych surowców, w ich składach nie znajdzicie szkodliwych substancji, SLS-ów, parabenów czy pochodnych ropy naftowej. Mają szeroką ofertę produktów zaczynając od peelingów i soli do kąpieli, poprzez pielęgnacje twarzy w postaci kremów, hydrolatów, maseczek, a na olejkach eterycznych kończąc. Od około roku sukcesywnie poznaję ich ofertę i muszę przyznać, że trafiałam zarówno na buble jak i produkty do których będę wracała przez lata. Po ostatniej przygodzie z ich żurawinowym balsamem do ciała wiedziałam, że będę musiała wypróbować wersję melon z ogórkiem.
Balsam do ciała melon z ogórkiem(180ml/53zł) zamknięty jest w typowym dla marki, szklanym słoiczku. W środku kryje się gęsty, jedwabisty basam o łagodnym i przyjemnym zapachu melona. Przyznam, że trochę obawiałam się tego melonowo-ogórkowego zapachu ale niepotrzebnie. Co prawda nie przypadł mi do gustu tak bardzo jak żurawinowy ale muszę przyznać, że ma w sobie coś wyjątkowego. Balsam ma przyjemny skład, zawiera ekstrakt z wąkrotki azjatyckiej, witaminę E i rozmaite oleje na czele z olejem z pestek ogórka i arganowym. Produkt ma nawilżać, uelastyczniać, regenerować skórę, a także dbać o jej odżywienie i poprawienie bariery hydrolipidowej. Składniki wykazują również działanie antyoksydacyjne wiec można uznać, że produkt zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry.
Skład: Aqua, Coco-Caprylate Caprate, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glyceryl Stearate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Isostearyl Iso- Stearate, Cetearyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Glycerin, Argania Spinosa Kernel Oil, Adansonia Digitata Seed Oil, Xylitylglucoside, Xanthin Gum, Anhydroxylitol , Xylitol, Benzyl Alcohol, Centella Asiatica Extract, Tocopherol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum, Citronellol, Geraniol, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellol, Butyl- Phenyl Methylpropional, Linalool, Hydroxyisohexyl -3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Alpha-Isomethyl Ionone
Nakładanie tego produktu to czysta przyjemność, można pozwolić sobie ma spokojne wmasowanie go w skórę bez obawy, że za szybko się wchłonie. Czas wchłaniania nazwałabym idealnym i w dodatku robi to bardzo dobrze tj. nie zostawia żadnej tlustej czy klejącej poświaty. Co dla mnie jest ogromnym plusem, bo owszem masła i oleje również stosuję w pielęgnacji ciała- nawet kilka razy w tygodniu ale na co dzień szukam czegoś lekkiego i bezpiecznego dla ubrań;) a o takie produkty w naturalnym segmencie kosmetycznego rynku jest bardzo ciężko. Z działania balsamu jestem zadowolona, zostawia skórę mięciutką, gładką i dobrze nawilżoną. Ze względu na porę roku i okres grzewczy jak już wyżej wspomniałam czasami wspomagam się olejami ale to dlatego, że twarda woda ostatnio daje mi się we znaki.
Marka Mokosh stworzyła bardzo fajny produkt, który moim zdaniem zachowuje idealną równowagę pomiędzy odżywieniem, nawilżeniem, a lekką, nietłustą formułą. Balsam bardzo dobrze dba o skórę, ma bezpieczny skład i jest nieziemsko przyjemny w stosowaniu. Na stałe zagości na mojej łazienkowej półce.
Jestem ciekawa jakich produktów marki Mokosh miałyście okazję używać…
Ciekawy pomysł na zapach.
Lubię ten balsam ale używałam go w czasie ciąży i w tym okresie był dla mnie jednak za słaby. Na pewno do niego wrócę, może latem gdyż moja skóra jest w zdecydowanie lepszej kondycji, a zapach idealny na lato. Świeży, delikatny i nie grazący się z perfumami czy mgiełkami do ciała. Mnie właśnie ta wersja przypadła bardziej do gustu niż żurawina 🙂
A jaki balsam polecasz na zimę? Wydaje mi się, ze to produkt idealny na lato również ze względu na zapach<3
Mnie zauroczył Odżywczy Balsam do Ciała od Resibo i musy od Be the Sky Girl 🙂 Sprawdzają się i latem i zimą.
O na balsam od Resibo na pewo się skuszę… Już tyle osób mi go polecało:) Marce Be the sky girl też muszę przyjrzeć się bliżej:)
Lubię takie zapachy 🙂 Ale zimą bardzo lubię stosować oleje i róznego rodzaju olejki do ciała.
Aktualnie zaczęłam używać ich kremu do twarzy malina oraz kremu pod oczy zielona herbata, ale są to na razie dopiero pierwsze użycia (i moje pierwsze spotkanie z tą marką), więc na jakąś głębszą opinię trzeba będzie trochę zaczekać. Ale jestem bardzo podekscytowana możliwością sprawdzenia ich kosmetyków, które od jakiegoś czasu mocno mnie ciekawiły 🙂
Kremy pod oczy nie lubiłam:( A masz pełnowymiarowy produkt? a malinowego do twarzy jestem bardzo ciekawa, kupię na pewno małe opakowanie. Jestem ciekawa jak się u Ciebie sprawdzą:)
Melon z ogórkiem wydaje się idealną wersją zapachową na lato.. a ja znowu lubię zapach żurawiny więc w pierwszej kolejności skusiłabym się na nią 🙂 Mokosh wciąż jest dla mnie nieznaną marką.. jedynie miałam krótką przyjemność sprawdzić w formie próbki krem malinowy, który wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Z przyjemnością poznam markę 🙂
Mam ochotę na ich malinowy krem- ale patrząc na wydajność ich produktów do twarzy najpierw skuszę się na mniejszą wersję:) Żurawinę polecam nawet bardziej:D
Bardzo podoba mi się jego skład 🙂 Z zapachem i działaniem też pewnie bym się polubiła 🙂
Polecam spróbować:) Bardzo przyjemny produkt:)
Niestety nie miałam okazji stosować jeszcze produktów Mokosh, ale muszę się skusić 😉 Lubie zapach melona, ale ten ogórek trochę mnie odstrasza więc pewnie jednak wybrałabym balsam żurawinowy 😉
Ja też nie byłam przekonana do ogórka:) Ale zapach jest przyjemny:) Żurawinka jest mega- polecam na sam początek przygody z marką:)
Od dawna interesuje mnie ta marka 🙂 Jeszcze tylko nie wiem jaki produkt wybrać na pierwszy raz. Myślę nad jakimś produktem do ciała.
Na początek świetne będą właśnie balsamy- polecam:) Póki co to najlepsze produkty tej marki jakie miałam okazję stosować:)
Tą markę widziałam już tyle razy, aż dziw, że jeszcze nic nie wpadło w moje ręce.
Zdecydowanie kusi 😀
Lubię kosmetyki Mokosh i już wiem, że tego balsamu muszę spróbować 🙂 Dotychczas zachwycałam się olejkami tej marki 🙂
Ja znowu olejów jeszcze nie miałam:) Może następnym razem się skuszę:)
Jeżeli pachnie tak samo, jak eliksir o tym zapachu, to znam zapach. Może jakiś super nie jest, ale miło go wspominam. Ja do marki Mokosh mam mieszane uczucia. Podobają mi się u nich składy, to, że kosmetyki znajdują się w opakowaniach z ciemnego szkła, ale nie jestem zadowolona z dotychczas stosowanych produktów, cenowo też wychodzi to słabo – płacąc więcej, oczekuje lepszego działania (przykład: liposomowe serum pod oczy. Niby fajne, ale znam produkty w zdecydowanie niższej cenie o podobnym działaniu). Niektóre były kiepskie, inne mniej bądź bardziej przeciętne, generalnie do żadnego z nich bym nie wróciła. Ale balsam mnie ciekawi,… Czytaj więcej »
U mnie jest 50 na 50…z balsamów jestem bardzo zadowolona natomiast z produktów pod oczy(miałam serum o którym wspominasz i krem) już nie. Chcę jeszcze spróbować kremów do twarzy. Ceny nie są niskie ale ja zazwyczaj ich produkty nabywałam po promocyjnych kwotach…
Balsam pachnie bardzo podobnie jak liposomowe serum pod oczy, mi bardziej spodobał się żurawinowy zapach i jego polecam najbardziej<3
Jeszcze nie miałam styczności z marką Mokosh, chociaż wiele dobrego o niej czytałam. Pozdrawiam 🙂