Na kosmetyki tej marki miałam ochotę już od dłuższego czasu. Moja Farma Urody prowadzi rodzinne, ekologiczne gospodarstwo gdzie uprawiają warzywa, owoce i zioła, a następnie przygotowują z nich kosmetyki. Marka zainteresowała mnie przede wszystkim ciekawymi składami, nie często bowiem możemy znaleźć kosmetyki z dodatkiem chrzanu, jarmużu czy skrzypu. Na dobry początek zdecydowałam się na jeden z najpopularniejszych produktów tej marki mianowicie na maseczkę z miodu, jarmużu i pokrzywy.
Maseczkę zielony koktajl(50ml/40zł cena regularna 52zł) kupiłam na targach Ekocuda. Produkt zamknięty jest w szklanym słoiczku na którym podana jest data ważności. Niestety brakuje mi na nim składu i infomacji jak stosować maseczkę. Oczywiście bez problemu mogę w szybki sposób sprawdzić to na ich stronie internetowej ale co w przypadku osób starszych?
Maseczka ma intensywnie zielony kolor i posiada charakterystyczny dla zielonych soków zapach. Pozytywnie zaskoczyła mnie konsystencja produktu, miałam przed nią obawy ze względu na miód w składzie ale niepotrzebnie. Ma idealną gęstość przez co bardzo łatwo się ją nakłada. Na targach zostałam poinstruowana żeby maseczkę nakładać w niewielkiej ilości na suchą skórę. Tak też robiłam i nie miałam problemu z aplikacją na skórze twarzy czy szyi. Na stronie spotkałam się z informacją żeby po nałożeniu maseczki zacząć oklepywać skórę, ekm…tak też postąpiłam podczas pierwszej aplikacji i nie było to wcale przyjemne. Kiedy palce odklejały się od skóry czułam dosyć duży dyskomfort… Jestem ciekawa czy któraś z Was próbowała tej metody i ją polubiła… Znalazłam jednak inny, świetny sposób- kiedy nadchodził czas zmywania produktu ze skóry zwilżałam twarz wodą termalna i wykonywałam na tej maseczce masaż! Świetnie się sprawdziła w tej roli, dzięki użyciu wody termalnej produkt nabrał poślizgu i genialnie sprawdził się jako baza do masażu!
Skład: miód, świeży sok z pokrzywy, świeży sok z jarmużu
Jeśli chodzi o działanie to niestety maseczka wielkiego wrażenia na mnie nie zrobiła. Zgodnie z zaleceniami przez pierwsze 7 dni stosowałam ją codziennie wieczorem. Skóra nabrała nieco promienności i świeżości, a bezpośrednio po zmyciu była wygładzona ale nie był to efekt wow. Śmiało mogę nazwać ją przyjemnym produktem ale niestety nie najlepszym jakie miałam okazję używać.
Maseczkę można nazwać wydajną ale uważam, że jej regularna cena jest nieco zawyżona. Nie wiem czy sięgnę po kolejną maskę z tej marki w regularnej cenie.
Muszę przyznać, że po zapoznaniu się ze stroną internetową firmy byłam bardzo pozytywnie nastawiona i oczekiwałam spełnienia pięknych obietnic producenta…Nie często mi się to zdarza i zazwyczaj podchodzę to tego z przymrużeniem oka ale niestety tym razem było inaczej i może dlatego w tym wpisie można odczuć nutkę żalu albo raczej rozczarowania…a przecież maseczka nie była wcale zła, moja skóra nawet ją lubiła. Miałam po prostu za duże oczekiwania. Jestem ciekawa Waszych wrażeń po zapoznaniu się ze stroną marki, a może miałyście już jakiś ich produkt i spełnił Wasze oczekiwania?
Nie miałam kosmetyków tej marki, a maseczka ma ciekawy skład, Szkoda tylko, że nie jest opisany na produkcie. Ja na to zwracam dużą uwagę. Maski stosuję co jakiś czas i pewnie też, miałabym duże oczekiwania, co do efektów ich działania.
No właśnie, maseczka ma dla robić coś ekstra, coś więcej niż krem…
bardzo jestem ciekawa kosmetyków z dodatkiem jarmużu…super, że na rynku pojawia się coraz więcej kosmetyków naturalnych, o tak świetnych składach
Ja też się cieszę z tego powodu. Muszę przyznać, że jkosmetyki z jarmużem, chrzanem czy burakiem brzmią bardzo zachęcająco.
Byłam ciekawa tej maseczki, bo ma krótki i bądź co bądź konkretny skład, ale skoro piszesz, że szału nie ma.. Wybieram się na kolejną edycję ekocudów, więc postaram się odwiedzić stoisko.
Mam jeszcze tonik z tej marki, może będzie lepszy. Widziałam, że ogłoszone są już terminy kolejnych targów:)
Nie miałam jeszcze niczego od tej marki 🙂 Kurcze składem kusi, szkoda, że działaniem nie powala no i do tego ta cena 🙁
Oj tak, kosmetyki z miodem potrafią być oporne w aplikacji, więc rozumiem obawy. Próbowałam tej metody z tonikiem, ale u mnie nawet przy toniku się nie przyjęła… wolę jednak atomizer niż klepanie się po twarzy 😉 a przy maseczce już w ogóle, palce by się lepily, może nawet zdejmowały maskę, zamiast ją doklepywać… udziwnianie 😛
W sumie daje taki efekt, jak większość masek w płacie, tylko one dają taki efekt po jednym użyciu, nie siedmiodniowej kuracji..
Pozdrawiam!
Zastanawiam się czy to możliwe żeby ta metoda u kogokolwiek się sprawdziła? Sama nie wiem…
Hm, ja nie jestem wielką fanką maseczek w płacie…U mnie najlepiej sprawdzają się algi i glinki:)
Nie miałam niestety okazji stosować kosmetyków tej marki, ale wydaje mi się, że za taką cenę rzeczywiście powinno zadziać się coś bardziej spektakularnego 😉
Markę kojarzę, ale raczej „z nazwy”, konkretnych produktów już nie.
Ciekawy ma skład, nigdy z podobnym się nie spotkałam. Szkoda tylko, że nie działa jakoś super, wow. Z opisu powiedziałabym, że bardziej działa jak jakiś krem stosowany na co dzień, a nie maska ;). A od maseczek oczekuje się jednak super efektu 😉
Dokładnie tak jest. Od maseczki oczekuję czegoś więcej niż od kremu inaczej wolę zainwestować więcej w lepszy krem:) Skład ma fajny i można w dmu przygotować coś podobnego:)
Widzę, że to bardzo naturalny produkt, tylko 3 składniki. Za taką cenę jednak to spodziewałabym się lepszego działania. Zwłaszcza że z takich produktów samemu można wyczarować domowe maseczki, które podejrzewam sprawdzą się mniej-więcej podobnie 😀
Dokładnie, ja mam zamiar sama kombinować w domu z podobnymi składnikami:)