Przetestowałam kolejny krem pod oczy polskiej, naturalnej manufaktury. Tym razem mój wybór padł na firmę Mokosh i ich krem z zieloną herbatą. Miałam duże oczekiwania wobec tego produktu, ostatnio stosowany kofeinowy krem Fridge by yde wysoko postawił poprzeczkę. Chociaż nie mam wielkiego problemu z okolicami oczu to od produktów przeznaczonych do tej okolicy wymagam wyczuwalnego(przez kilkanaście godzin) nawilżenia, prewencji przeciwzmarszczkowej i delikatności.
Korygujący krem pod oczy zamknięty jest w szklanym słoiczku z ciemnego szkła (30ml/119zł). Jakość wykonania jest wysoka, produkt ładnie się prezentuje.
Konsystencja kremu należy do gęstszych ale nie aż tak jak np. kremu Fridge, widoczna jest w niej drobno zmielona mika która ma rozświetlać spojrzenie…moim zdaniem nie spełnia jednak tej roli i bardzo przeszkadza mi ten brokatowy efekt w produkcie pielęgnacyjnym. Krem posiada wyczuwalny zapach, okreśłiłabym go jako perfumeryjny, wpisujący się w gusta większości kobiet.
Krem jest bardzo przyjemny dla skóry, podczas nakładania daje wrażenie ukojenia. Nie wchłania się od razu co pozwala na wykonanie krótkiego, relaksującego masażu. Po chwili nie ma po nim śladu, skóra pochłania go niczym gąbka, zostaje nawilżona i pokryta błyszczącymi drobinkami.
Podczas pierwszego wieczornego użycia zakochałam się w tym produkcie, bardzo spodobała mi się jego konsystencja i zapach. Jednak następnego dnia dostrzegłam te nieszczęsne drobinki, nie wiem jak Wy ale jeżeli ja potrzebuję rozświetenia sięgam po kosmetyki kolorowe. Od produktów pielęgnacyjnych natomiast oczekuję „rozświetlenia” poprzez rozjaśnienie i nadanie promienności skórze…
Jeżeli chodzi o działanie to jest przyzwoite, nie jest to najlepiej nawilżający krem ale dobrze dba o skórę. Nie zauważyłam wpływu na drobne zmarszczki ani kondycję skóry. Nigdy nie podrażnił tej wrażliwej u mnie okolicy oka. Za sprawą antyoksydantów takich jak kofeina, ekstrakt z zielonej herbaty i alg czułam, że chociaż nie widzę wspaniałych efektów działania produktu to skóra czerpie z niego korzyści. A oleje arganowy, kokosowy i sezamowy w połączeniu z kwasem hialuronowym chronią przed utratą wody i pielęgnują skórę.
Skład:Aqua, Decyl Cocoate, Argania Spinosa Kernel Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Cetearyl Alcohol, Betaine, Isostearyl Isostearate, Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Cetyl Ricinoleate, C10-18 Triglycerides, Ascophyllum Nososum (Brown Algae) Extract, Asparagopsis Armata (Red Algae) Extract, Caffeine, Glyceryl Caprylate, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Benzyl Alcohol, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Hyaluronic Acid, Dehydroacetic Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum, Mica, Titanium Dioxide, Iron Oxide
Korygujący krem pod oczy z zieloną herbatą marki Mokosh to niewątpliwie ciekawy produkt. Doceniam jego piękny zapach, przyjemną konsystencję i delikatność. Jednak nie działa na tyle dobrze abym mogła mu wybaczyć tandetne drobinki miki.
Produkt jest bardzo wydajny więc jeżeli nie macie dużych oczekiwań wobec kremu pod oczy, szukacie jedynie produktu o przyjemnym składzie, który łagodnie nawilży i będzie przy tym delikatny to krem od Mokosh świetnie się u Was sprawdzi. Wysoka wydajność czyni go bardzo atrakcyjnym cenowo.
Od jakiegoś czasu bardzo mnie ciekawi marka Mokosh. Nie wiem jeszcze od czego zacząć swoją przygodę z tą frma, ale Twoja recenzja kremu pod oczy brzmi zachęcająco 🙂
Mnie marka wciąż ciekawi:) Jeżeli tylko masz niewymagającą skórę w okolicach oczu i akceptujesz blyszczące drobinki to polecam ten krem:)
A ja nie lubię perfumeryjnych zapachów :DDDD
Kremu pod oczy z świecącymi drobinkami nigdy chyba nie miałam 😀 i chyba nie chcę…
Wydaje mi się, że ten by Ci nie przeszkadzał. Jest delikatny…ale no nie mogę go opisać inaczej niż perfumeryjny:):)
Masz tak piękne zdjęcia, że czytanie twoich postów to czysta przyjemność 🙂
Nigdy nie słyszałam o produktach tej marki, szkoda że nie ma działania mocno nawilżającego.
Dziękuje:*
Ja też żałuje, bo produkt jest bardzo wydajny i jeszcze trochę muszę się z nim pomęczyć:D
Taka pojemność to dla mnie za dużo… chyba miałabym go rok 😂 Dziwne te drobinki w kremie pod oczy, jeszcze z czymś takim się nie spotkałam 🤨 Coś tam miałam kiedyś Mokosha ale bez rewelacji… Widziałam jednak, że asortyment się zmienił, jest w czym wybierać 🙂
Właśnie mam problem ze zużyciem:/ No właśnie marka wydaje się interesująca na pewno ma swoje perełki, ale ciężko je wyłapać spośród produktów o przeciętnym działaniu.
A jak się sprawdza krem od 100% pure?
Właśnie się przymierzam aby coś o nim napisać 😉 Jest bardzo fajny, ale mam wrażenie, że na początku jego działanie było intensywniejsze i bardziej jakby widoczne… Nie wiem, też tak miałaś?
Hmm, nie pamiętam nic takiego:( To jednak szkoda jakby w Twoim egzemplarzu tak było zwłaszcza, że z tego co pamiętam też miałaś mniejsze opakowanie…
Drobinki są naprawdę ciekawym pomysłem (jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś na to wpadł) i.. na pewno świadczą o mniej konwencjonalnym zrozumieniu kwestii „rozświetlenia” skóry 😀 Ale dostałabym szału, nawet balsamów połyskujących nie lubię, co dopiero na twarzy migotać 😀
No właśnie! Cieszę się, że nie jestem sama. Czasami miałam wrażenie, że ludzie dziwnie przyglądają się tym drobinkom szczególnie jak byłam bez makijażu bo wtedy to bardziej rzucało się w oczy….
Hahaha 😀 ❤ Jestem przekonana, że przesadzasz, ale.. znam skądś to uczucie :DD
Trochę przesadzam:) ale wolałabym podczas rozmowy nie zastanawiać się czy ktoś zastanawia dlaczego się tak świece:D
A ja właśnie szukam fajnych kremów, więc chętnie skorzystałabym z Twojej propozycji, ale niestety – krem nie spełnia oczekiwań… Lubię doskonałe, bogate kosmetyki pod oczy.
Za to serum tej marki lubiłam.
Pozdrawiam ciepło! 🙂
O wiele fajniejszy jest krem Fridge:)
A które serum miałaś?
Szukam właśnie dobrego kremu pod oczy. Ten widzę, że Cię nie zachwycił, więc nie wiem czy warto kupować.
Jedynie co to opakowanie jest śliczne 🙂
To prawda, opakowanie wpada w oko:)
Ta firma ma bardzo ładne opakowania, miałam ich olejki do ciała 🙂
I jak się sprawdzały?
Myślę, że te drobinki też mogłyby mi przeszkadzać. Nawilżenia dużego nie potrzebuję, wiec pewnie byłabym zadowolona z tego kremu pod tym względem.
Bardzo podoba mi się jego skład 🙂 Ja zrezygnowałam miesiąc temu z kremów pod oczy i przeszłam na olejki 🙂
Oo, i są dla Ciebie wystarczające? Po jakie olejki sięgasz?
Jestem zainteresowana tą marką 🙂 Piękne zdjęcia 🙂
Już kilkakrotnie zwróciłam uwagę na ten krem. Szczególnie na jego piękny design!
Nie jestem jednak fanką błyszczących kremów, miałam w przeszłości jeden, który zostawiał takie właśnie drobinki i strasznie mnie to irytowało 🙂 Dlatego, dzięki Twojej recenzji wiem, że to nie krem dla mnie.
Robisz przepiękne zdjęcia <3
Dziękuje:) No właśnie wydaje mi się, że błyszczące kremy jak to ładnie nazwałaś:) nie mają wielu zwolenników…Chyba, że są to produkty specjalnie stworzone jako rozświetlająca baza pod makijaż itd
Kosmetyki marki Mokosh testuję od jakiegoś czasu i większość z nich spisuje się całkiem dobrze, a w szczególności Balsam Brązujący do Twarzy i Ciała. Kremu pod oczy nie miałam ale bardzo mnie kusi i mam nadzieję, że Mikołaj podaruje mi go na Gwiazdkę 😀
Ja się troszkę zniechęciłam, spodziewałam się czegoś lepszego ale wydaje mi się, że skuszę się na coś jeszcze:):)
Szkoda, czyli nie dla mnie, ja jednak potrzebuje petardy 😛