Dotychczas wierna byłam dwóm płynom micelarnym: lipowemu od Sylveco, a także rumiankowemu Polnego Warkocza. Spisywały się one u mnie tak dobrze, że nie szukałam niczego innego, jednak podczas zakupów na Ecco Verde trafiłam na produkt marki SO’BiO étic i zdecydowałam się dać mu szansę.
Produkt ze względu na dodatek wody z oczaru wirginijskiego, soku z aloesu i cynku dedykowany jest skórze mieszanej i tłustej. Ma oczyszczać, eliminować nadmiar sebum i działać tonująco. Producent twierdzi, że usuwa makijaż jednym gestem, bez potrzeby spłukiwania. Za to ostatnie stwierdzenie kosmetyki tej marki powinny dostać ode mnie bana. Nie słuchajcie takich bzdur i zawsze zmywajcie płyn micelarny.
Woda micelarna Bio-Aloe Vera(500ml/51zł) zamknieta jest w gigantycznym(w porównaniu z Polnym Warkoczem) plastikowym opakowaniu. Sam produkt ma bardzo przyjemny, limonkowy, świeży zapach i przejrzystą, wodnistą konsystencję.
Kosmetyk ten bardzo dobrze usuwa makijaż. Zmywam nim zarówno podkład jak i tusz do rzęs- a właściwie resztke bo większość zmywa się samą wodą bez nadmiernego tarcia. Jestem z niego pod tym względem bardzo zadowolona ale muszę tutaj zaznaczyć, że nie nakładam ciężkiego, wodoodpornego makijażu. Woda micelarna nie szczypie w oczy jednak czasami pojawiało się zaczerwienienie na skórze w pobliżu zewnętrznych kącików oczu. Jeśli chodzi o lepką warstwę to nie powiem Wam czy produkt ją zostawia ale nie powinno Was to interesować bo wszystkie produkty zawierające micele powinnyście zmywać wodą. Niestety produkt zostaje daleko w tyle za Polnym Warkoczem i Sylveco. Nie był obojętny dla mojej skóry, pomimo, że nakładałam go jedynie na kilka minut, a następnie zmywałam wodą i myłam twarz innym produktem skóra nie prezentowała się świeżo kiedy go używałam. Nie uczulił mnie ani nie powodował wyprysków jednak mam wrażenie, że nie do końca odpowiadał mojej skórze.
Cena wydaje się dosyć wysoka jednak produkt jest nieziemsko wydajny.
Skład:Aqua (Water), Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Water, Glycerin, Polyglyceryl-4 Caprate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Sodium Levulinate, Benzyl Alcohol, Parfum (Fragrance), Zinc PCA, Sodium Benzoate, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder, Limonene, Lactic Acid, Citrus Aurantifolia (Lime) Oil, Linalool, Citric Acid, Citronellol
Woda micelarna Bio-Aloe Vera marki SO’BiO étic nie do końca spełniła moje oczekiwania. Pomimo, że sprawnie usuwa makijaż nie jest neutralna dla mojej skóry. Produkt ten ma wiele plusów począwszy od zapachu i łatwości użytkowania na szybkim zmywaniu makijażu kończąc. Fajne jest również to, że produkt zamknięty jest w ogromnym opakowaniu które wystarcza na naprawdę bardzo długi czas. Jeżeli Wasz skóra nie jest wybredna śmiało próbujcie ja jednak pozostane przy Polnym Warkoczu.
Jak zmywacie makijaż? Używacie płynów micelarnych?
Ja pokochałam micele 😍
Olejki szkodziły mojej cerze, a mleczka srednio są w moim wypadku wydajne 😀
Myślę że wypróbuję ten kosmetyk 😃
Pozdrawiam
Lili
Od dawna używam płynów micelarnych od Eveline, taka odskocznia by mi się przydała. Ciekawe jak by sie sprawdził u mnie.. 😉
Czyli nie jest zły ale lepiej pozostać przy dobrych sprawdzonych 🙂 W sumie ciekawe jak by się sprawdził u mnie 🙂
Raczej bym nie ryzykowała, przez zawartość aloesu. Woda wydaje się poprawna, ale – tak jak piszesz – są lepsze 🙂
Ja rzadko używam wody micelarnej. Tej nigdy nie stosowałam
Używam płynów micelarnych, ale o tym jeszcze nie słyszałam. Pozdrawiam 🙂
Nie znam tego produktu
Od jakiegoś czasu nie używam już płynów micelarnych, jeśli kiedyś do nich wrócę na pewno zaopatrzę się w płatki wielokrotnego użytku. Zastanawiam się jaki był mój ulubieniec do zmywania makijażu, ale chyba nie miałam jednego ulubionego, zwykle trafiałam na przeciętniaki 🙂
Ja używam ściereczek:)
To czym teraz zmywasz makijaż?
Kiedyś po jakiejś recenzji chciałam go kupić ale cena mnie zniechęciła i chyba dobrze 😉
Płyn micelarny z Sylveco znam i lubię, Polny Warkocz muszę przetestować 😉 Teraz mam płyn z Eolab i jest w porządku. Natomiast nie wyobrażam sobie nie umyć po nim twarzy :O
Wiesz ile kobiet nie zmywa płynów micelarnych? Naprawdę dużo, a później w magiczny sposób podrażnienia znikają:) Ja na samą myśl o marce Eolab dostaję gęsiej skórki:) Koneicznie spróbuj Polnego Warkocza<3
Wiem, wiem, że Ci podpadli 😉 Mi na razie wszystko od nich się sprawdzało. Ale Polny Warkocz na pewno wypróbuję 🙂