Codziennie oczyszczając skórę zmywamy z niej nie tylko makijaż, zanieczyszczenia pot i łój ale także bakterie. Nie wszyscy są tego świadomi ale tak, skórę pokrywają drobnoustroje zarówno te dla niej korzystne, obojętne jak i patogenne które wraz z wytwarzanymi przez nie substancjami tworzą mikroflorę. Na skórze oczyszczonej w nieprawidłowy sposób bardzo szybko rozwijają się patogenne bakterie które mają negatywny wpływ na stan skóry, często zjawisku temu towarzyszą wypryski, zaczerwienienia, stany zapalne, alergie, nadmierna wrażliwość i przesuszenie skóry. To wszystko zdaniem naukowców może mieć związek z zaburzeniem mikroflory. Dlatego warto do pielęgnacji włączyć kosmetyki z probiotykami(a najlepiej synbiotykami). Takie produkty przywracają odpowiednie pH skóry, poprawiają barierę naskórkową, przyspieszają regeneracje podrażnionej skóry, a także gojenie się ran, stanów zapalnych i zmian trądzikowych.
Chciałam zaznaczyć, że probiotyki to nie jest nowy składnik w kosmetologii, od kilku lat naukowcy prowadzą intensywniejsze badania w tej kwestii może dlatego teraz zyskał na popularności. Można powiedzieć, że probiotyki stały się składnikiem na topie ale nie zapominajmy, że z powodzeniem są stosowane od długiego czasu.
Probiotyki, a właściwie synbiotyki są kluczowym składnikiem gwiazdy dzisiejszego postu czyli 10-minutowej maseczki Rapid Relief od Alkemie. Oprócz nich w produkcie znajdują się również inne ciekawe składniki takie jak ekstrakt z jagód pieprzu tasmańskiego czy wyciąg z komórek macierzystych zielonej marchwi. Składniki te mają przede wszystkim działanie kojące, wyciszające i przeciwzapalne. Uszczelniają naczynia krwionośne, redukują obrzęki, zaczerwienienia i uczucie pieczenia. Produkt ten dedykowany jest skórze która potrzebuję nawilżenia i ukojenia, a szczególnie suchej i wrażliwej, z atopowym zapaleniem skóry albo po zabiegach dermokosmetycznych i po nadmiernej ekspozycji na promienie słoneczne czyli praktycznie to produkt która każda powinna mieć na kosmetycznej półce.
Cieszę się, że marka Alkemie jest również dostępna stacjonarnie w niektórch aptekach ponieważ miałam okazję sprawdzić jej konsystencję przed zakupem. Zamówiłam ją jednak online gdzie jest tanśza(60ml/115zł). Produkt zamknięty jest w słoiczku wykonanym z ciemnego szkła. Dodatkowo zapakowany był w papierowy kartonik, jednak przez brak dodatkowej ochrony przyszedł do mnie z uszkodzoną zakrętką i nie posiadał ochronnej folijki zabezpieczającej(jak każdy inny produkt tej marki) jednak na szczęście nie było to na tyle duże uszkodzenie żeby do środka mogło dostać się chociażby powietrze.
Produkt ma przyjemny zapach który początkowo wydaje się nieco perfumeryjny ale mimo wszystko bardzo delikatny. Kiedy aplikacja maseczki trwała nieco dłużej pojawiał się przyjemny ziołowy aromat. Produkt ma gęstą, treściwą konsystencję którą bardzo przyjemnie nakłada się na twarz. Moja skóra chłonie tę maseczkę jak gąbka wodę. Producent zaleca ją zostawić na 10 minut, ja czasami zmywałam ją dopiero po 30 minutach chociaż praktycznie rzecz biorąc nie miałam już co zmywać ponieważ cała się wchłoneła i skóra była pratycznie matowa. Nałożona grubszą warstwą bez stosowania masażu, zastyga na skórze.
Faktycznie niektóre zaczerwienienia były zmniejszone, chociaż wiadomo tych pozapalnych się nie pozbędzie. Pomogła mi szczególnie w przesuszonych okolicach nosa(alergiczki zrozumieją), po prostu się ich pozbyła! Maseczka bardzo dobrze nawilża, wygładza i koi skórę. Świetnie sprawdziła się na wrażliwej i dodatkowo podrażnionej kuracją dermatologiczną skórze. Jej nazwa jest bardzo trafna bowiem czasami podczas nakładania faktycznie czułam ulgę i odprężenie szczególnie kiedy słoiczek przechowywałam w lodówce. Warto wspomnieć czego ta maska nie robi: nie zostawia tłustej warstwy- praktycznie w ogóle nie jest tłusta, nie wpływa znacząco na wypryski czy zaskórniki i nie podrażnia i nie obciąża skóry.
Jest bardzo wydajna, cena wydaje się wygórowana ale według mnie o wiele lepiej zainwestować w nią niż w maseczki w płatach czy saszetkach których cena jednorazowo jest niższa ale Rapid Relief wystarcza na dużo więcej razy no i dodatkowo efekt działania jest o wiele lepszy(oczywiście to tylko moja opinia).
Skład: :Aqua, Glycerin, Polyglyceryl-3 Methylglucoside, Avena Sativa (Oat) Kernel Flour, Argania Spinosa Kernel Oil, Salvia Hispanica Seed Oil, Squalane, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Myristyl Myristate, Daucus Carota Sativa Root Cell Culture Lysate, Alpha Glucan-Oligosaccharide, Caprylic /Capric Triglyceride, Polymnia Sonchifolia Root Juice, Laminaria Ochroleuca Algae Extract, Tasmannia Lanceolate Fruit Extract, Tocopherol, Benzyl Alcohol, Maltodextrin, Heliantus Annuus Seed Oil, Lactobacillus, Dehydroacetic Acid, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Parfum, Limonene, Linalol.
10 minutowa maska ratunkowa Rapid Relief świetnie się u mnie sprawdziła. Mogę ją polecić właścicielkom skóry wrażliwej, podrażnionej, mieszanej, a nawet tłustej kiedy jest podrażniona i odwodniona. Wydaje mi się, że świetnie sprawdzi się po nadmiernej ekspozycji na promienie słoneczne. Uwielbiam ją za to, że spełniła obietnice producenta i wspaniale koiła skórę. Będę do niej wracać i prawdopodobnie próbować reszty produktów z tej serii gdyż marka Alkemie tym jednym kosmetykiem skradła moje serce.
Jestem ciekawa czy marka Alkemie jest Wam znana, jak wrażenia?
Ale ciekawe informacje na wstępie, nie miałam o tym pojęcia… Dużo jeszcze nie wiem;)
Interesująca ta maseczka, ale konsystencja mnie przeraża i nie wiem jak na suchej skórze by się sprawdziła… Z Alkemie jeszcze nic nie miałam i jakoś mnie tak nie ciągnie nie wiem czemu :/ Dużo tego wszędzie, pojawiają się skrajne opinie i mam w związku z tym mieszane uczucia 🙁
Cieszę się, że post okazał się interesujący i dowiedziałaś się czegoś nowego:)
Ja póki co nie spotkałam się z negatywnymi opiniami na temat produktów Alkemiei jakoś od początku byłam pozytywnie nastawiona do marki ale wiem o czym mówisz. Często pomimo popularności i nawet zachwytów po prostu nie ciągnie mnie do niektórych marek…nie ma „tego czegoś”:)
Iiiii no właśnie do suchej skóry niekoniecznie bym ją poleciła…
Dla mnie akurat probiotyki w kosmetologii nie są nowością, bo wielu koreańskich producentów od lat przemyca je do swoich produktów w formie fermentowanych filtratów 🙂 Bardzo sobie chwalę kosmetyki, które je zawierają bo rzeczywiście są ratunkiem dla mojej mieszanej i problematycznej cery! O marce Alkemie słyszę po raz pierwszy, ale ta maska ma bardzo fajny skład więc z przyjemnością włączyłabym ją do swojej pielęgnacji <3
Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
O widzę, że nie tylko ja mam takie zdanie na temat probiotyków. A jakie produkty o podobnym działaniu(i z probiotykami) polecasz?
Coraz częściej widzę Alkemie, szczególnie na instagramie jest o niej głośno! i zbiera raczej dobre opinie więc polecam:)
Nie znam ale zawsze miło poznać kolejne wegańskie marki 🙂
Nie znam tej marki, ale maska zapowiada się bardzo ciekawie. Myślę, że sprawdziłaby się na mojej wrażliwej, mieszanej cerze 🙂
Markę znam, ale nie próbowałam maski chociaż kusi mnie mocno, ale z drugiej strony widząc Myristyl Myristate trochę się boje jak moja cera zareaguje bo nie zawsze się z tym składnikiem lubi, szkoda że nie sprzedają małych ilości.
A stosowałaś coś od Alkemie? Maskę nakładasz tylko na 10 minut kilka razy w miesiącu(lub w tygodniu jak kto woli) więc możliwe, że czerpałabyś same korzyści:)
Nie znam tej marki…bardzo ciekawe, o probiotykach słyszałam sporo, ale nie w kosmetykach…
Kurcze……
No i co? Trzeba wpisać na listę? I kupic jak sie pozbędę zapasów?
Boję się powiedzieć tak:D bo wiem, że jesteś wymagająca w kwestii maseczek nawilżających. Ja ją uwielbiam ale nie mam dużego doświadczenia w maskach nawilżających(oprócz alg)…No ale dobra jest:D warta wypróbowania:D
😀 😀
Ooooh, chcę ją od jakiegoś czasu! 😀 Straszliwie mnie ucieszyła Twoja recenzja, tym bardziej, że tak pozytywna! Wydaje mi się, że choć probiotyki w kosmetykach nowością nie są to dość rzadko występują pośród substancji naturalnych, częściej chyba spotyka się je w produktach aptecznych, a te zupełnie mnie nie ciągną 😀 No.. i teraz chcę jeszcze bardziej! Damn 😀
Hahaha:* :* spróbuj, jestem ciekawa Twojej opinii:) Nie miałaś jeszcze niczego tej marki oprócz próbki kremu pod oczy??
Zgadzam się, że są raczej rzadko spotykane w naturalnych kosmetykach…Kojarzą mi się głównie z marką Aurelia, drogą i trudno dostępna w Polsce…ale coś mi się wydaje, że boom na probiotyki w kosmetykach jeszcze przed nami…
Przyjdzie na nią czas, to na pewno! 😀 Choć ostatnio generalnie jakiś maseczkowy szał przeżywam i wszystko naraz bym chciała, a do tego jeszcze coś tam mi po głowie chodzi, żeby zero waste być (i weź tu kurna zrozum człowieka :DD). I tak, miałam kawałek kremisia i kawałek maseczki tej takiej żółtej od Agi – też zrobiła na mnie piękne wrażenie! ❤ Aurelia.. o kurczę, jesteś najgorsza! :DD Toż to genialnie wygląda na pierwszy rzut oka! Cena też faktycznie robi wrażenie, ale byłabym w stanie uwierzyć, że warto. Miałaś coś? Nie mam nic przeciwko boomowi 😀 Bardzo chętnie zobaczyłabym to… Czytaj więcej »
Ja bym chciała częściej używać maseczek ale moja skóra zbyt często nie lubi:P także nie mogę poszaleć w tym kierunku:)
Nie miałam nic z Aurelii i chyba szybko się nie skuszę:P no chyba, że obrabujemy bank, piszesz się?:D
No pewka! O.o :DD