Marka Be.loved powstała w myśl zasady, że mniej znaczy więcej. Jej założycielka samodzielnie i ręcznie(!) tworzy kosmetyki które wspierają naturalne procesy biologiczne skóry i stymulują ją do regeneracji. Produkty pozbawione są chemicznych dodatków, wypełniaczy i parabenów, marka wykorzystuje za to najlepszej jakości naturalne składniki pozyskiwane z upraw ekologicznych. Specjalnie dobrane, naturalne składniki aktywne, dają mocno skoncentrowane mieszanki przez co powstały kosmetyk jest skuteczny, a efekt działania widoczny.
Na zapoznanie się z marką wybrałam przeciwzmarszczkowy krem pod oczy mango&papaja(15ml/110zł cena regularna 150zł). Kosmetyk ten ma zmniejszać widoczność zmarszczek i napinać skórę. Zawiera innowacyjny kompleks substancji takich jak: probiotyki, ekstrakt z mango, papai, zielonej herbaty, granatu, kofeiny, biofermenty z aceroli, rzodkwi, kakao i glikoproteiny. Przyznajcie same, że skład jest niezwykle imponujący!
Produkt zamknięty jest w malutkim słoiczku wykonanym z grubego, ciemnego szkła o nazwie miron które skutecznie chroni składniki aktywne i zapewnia dłuższą trwałość gotowego produktu. Krem jest praktycznie bezzapachowy, delikatnej woni nadają mu jedynie naturalne składniki. Ma puszystą, maślaną konsystencję która nie jest tłusta i szybko się wchłania. Nie zostawia tłustej czy lepiącej powłoczki ale po dotknięciu skóry można odczuć jej nawilżenie. Dodam, że odczucie to utrzymuję się na skórze przez praktycznie cały dzień. Świetnie współpracuje z makijażem: korektor czy krem bb świetnie się trzymają. Bardzo polubiłam działanie tego kremu. Jest lekki, nie obciąża skóry przez co wygląda świeżo i promiennie, jednocześnie dobrze ją nawilża i odżywia.
Jest niesamowicie wydajny, zużyłam go dopiero w tym tygodniu, a jak widzicie data ważności kończyła się w grudniu. Produkt do samego końca miał taką samą konsystencję i zapach.
Skład: Rosa Damascena Flower Water, Pelargonium graveolens flower/leaf/stem water, Carthamus Tinctorius Oil, Persea Gratissima Oil, Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate, Rosa canina seed oil, Butyrospermum Parkii Butter, Rhus Succedanea Fruit Wax, Aqua, Lactobacillus Ferment Lysate, Camellia Sinensis Leaf Extract, Punica Granatum Extract, Lactobacillus Ferment, Caffeine, Lactobacillus/Acerola Cherry Ferment, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Lactobacillus/Cocoa Fruit Ferment Filtrate, Carica Papaya (Papaya) Fruit Extract, Mangifera Indica Fruit Extract, Tocopherole, Panthenol, Niacinamide, sodium hyaluronate, hyaluronic acid, Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Glycerine, Sorbic Acid
Krem mango&papaja marki be.loved bardzo przypadł mi do gustu. Podoba mi się kompozycja aktywnych substancji i natłuszczajacych olejów które tworzą interesujący kosmetyk. Jest on na tyle lekki, że świetnie sprawdza się pod makijażem i nie obciąża skóry pod okiem ale z drugiej strony skład jest na tyle bogaty w ekstrakty i oleje, że skóra jest zadbana, nawilżona i zabezpieczona. Niektóre kremy pod oczy powodowały u mnie podrażnienie tej delikatnej okolicy, migrowały do oka wywołując łzawienie w tym przypadku nic takiego nie miało miejsca, mogę go polecić nawet do skory wrażliwej. Produkt jest naprawdę delikatny.
Jestem ciekawa czy stosowałyście jakieś produkty tej marki i jak się u Was spisywały.
Nie znam tej marki i pierwszy raz o niej słyszę. Skład kremu bardzo fajny i z tego co piszesz działanie również . Cena trochę wysoka ale myślę że w tym przypadku płacimy za jakość. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego w Nowym roku 🙂
Zgadzam się, płacimy za jakość, skuteczność i wydajność- bo to też jest istotne. Wydaje mi się, że warto zainwestować w dobry krem pod oczy podobnie jak w krem czy serum do twarzy. A np.produkty do pielęgnacji ciała wybierać tańsze:)
:*
Lubię mago w każdej formacji i taką maślną konsystencję chyba także ;D chociaż takie specyfiki nie powinny zbytnio pachnieć to czasem szkoda, że nie czuć tego mango 🙂
Ja też lubię zapach mango, szczególnie świeżego:) Miałam ostatnio żel z Alverde mango i figa- pachniał bardzo intensywnie:)
Właśnie kończę ten kremik pod oczy i mam identyczne wrażenia. Jest całkiem fajnie wyważony pod każdym względem, a najważniejsze, że pomimo bogatego składu nie migruje do oczu 🙂
Dokładnie. Nie wspomniałam o tym, że nie migruje do oczu! a to niezwykle istotny fakt. Jaki kosmetyk planujesz na zastępstwo?
Produkt wydaje się ciekawy, ale ja pozostaję wierna Resibo 🙂
Nigdy nie miałam produktów tej marki.
Gdzieś już o uszy obiła mi się nazwa tej marki, ale nie miałam jeszcze okazji poznać bliżej jej kosmetyków 🙂
Pewnie na instagramie:) Tam ta marka zrobiła się ostatnio bardzo popularna:)
Kremu ani marki nie znam, ale jakie piękne zdjęcia. Chętnie bym go spróbowała.
Marka warta zainteresowania.
Dziękuje:*
Miałam hydrolat różany który bardzo mile wspominam i olejek pod oczy super był!
Właśnie wiele osób chwali ten olejek-serum pod oczy:) Może też się skuszę:)
Nie miałam nigdy do czynienia z tą marką. Wygląda ciekawie.