Beauty PHOTOS Review

Maseczki w płatach: Whamisa, Aromatica, Nature Republic

blog o naturalnej pielęgnacji

Jak już pewnie zdążyłyście zauważyć nie znajdziecie na moim blogu wielu recenzji maseczek w płatach. A to dlatego, że nie jestem ich wielką fanką. Nie są tanie, generują dużo śmieci(czemu tak mało marek pakuje kilka maseczek do jednego opakowania?) i nie dają u mnie spektakularnych efektów. Najlepiej sprawdzają się u mnie własnoręcznie przygotowane maseczki jedynie z hydrolatu i to po nie zazwyczaj sięgam. W ostatnim czasie jednak w magiczny sposób w mojej lodówce pojawiło się sporo gotowych maseczek w płatach. Znaczną część z nich dostałam od moich blogowych koleżanek, kilka kupiłam sama, a jedną dostałam w gratisie do zakupów. Wpis podzieliłam na dwie części, kolejnej możecie się spodziewać wkrótce.

naturalne maseczki w płacie

Whamisa, Owocowa hydrożelowa maska w płacie Organic Fruits & Tomato Fermented Hydrogel Sheet

Jest to maska w całości wykonana ze składników naturalnych. Ma bogaty skład w którym znaleźć można m.in aloes, wyciąg z jabłka, pomidora, kiwi, maliny i banana. Maseczka ma mieć właściwości antybakteryjne, nawilżające, zmiękczające,  a dzięki zawartości owocowych kwasów alfahydroksylowych wygładzające, odświeżające i rozjaśniające.

Po tylu zachwytach nad maseczkami tej marki, cieszę się, że w końcu dzięki Joli mogłam ich spróbować. Na pierwszy ogień poszła wersja owocowo-pomidorowa. Maseczka jest bardzo wygodna w stosowaniu, nie jest to typowy płat bawełniany czy celulozowy, a maska hydrożelowa. Składa się z dwóch, a właściwie czterech części- jeśli licząć małe fragmenty na powieki. Pozostałe to część przeznaczona na górną część twarzy obejmującą czoło i okolice oczu, oraz dolną- policzki i brodę.  Po nałożeniu na skórę momentalnie czułam ukojenie. Maseczka dobrze dopasowała się do twarzy ani z niej nie spadała. Była przyjemna w użytkowaniu, ale niestety nie zachwyciła mnie. Liczyłam na lepsze działanie. Skóra była bardzo ładnie rozświetlonona/rozjaśniona z lekkim efektem blasku ale nie odczułam spektakularnego nawilżenia. Podobny efekt osiągam maseczkami zrobionymi z samych hydrolatów.

Skład: płat: Water, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Ceratonia Siliqua Gum, Lactobacillus/Pyrus Malus Fruit Ferment Filtrate, Lactobacillus/Citrus Junos Fruit Ferment Filtrate, Lactobacillus/Actinidia Chinensis Fruit Ferment Filtrate, Lactobacillus/Musa Sapientum Fruit Ferment Filtrate, Xanthan Gum, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Paeonia Suffruticosa Root Extract, Glycyrrhiza Glabra Root Extract 
Esencja: Aloe Barbadensis Leaf Extract, Lactobacillus/Pyrus Malus  Fruit Ferment Filtrate, Lactobacillus/Citrus Junos Fruit Ferment Filtrate, Lactobacillus/Actinidia Chinensis Fruit Ferment Filtrate, Lactobacillus/Musa Sapientum Fruit Ferment Filtrate, Lactobacillus/Rubus Idaeus (Raspberry) Fruit Ferment Filtrate, Solanum Lycopersicum Fruit Ferment Extract, Corylus Avellana Seed Oil, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Paeonia Suffruticosa Root Extract, Glycyrrhiza Glabra Root Extract, Honey, Xanthan Gum, Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil, Aniba, Rosaeodora Wood Oil, Citrus Nobilis Peel Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil 

maseczki w płatach z naturalnym składem

Whamisa, Hydrożelowa maska w płacie Organic Flowers Hydrogel Mask

Maseczka w składzie ma m.in aloes, naturalnie sfermentowany ekstrakt z zielonej herbaty, mniszka lekarskiego, chryzantemy i kwiatów lotosu. Ma nawadniać, nawilżać , wygładzać, poprawiać jędrność i rozświetlać.

W działaniu okazała się identyczna jak owocowa wersja. Koiła, rozjaśniała, delikatnie nawadniała i nawilżała- bez spektakularnych efektów.

Skład: płat: Water, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Ceratonia Siliqua Gum, Lactobacillus/Chrysanthemum Sinense Flower Ferment Filtrate, Lactobacillus/Taraxacum Officinale  Rhizome/Root Ferment Filtrate, Lactobacillus/Nelumbo Nucifera Flower Ferment Filtrate, Xanthan Gum, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Paeonia Suffruticosa Root Extract, Glycyrrhiza Glabra  Root Extract Esencja: Aloe Barbadensis Leaf Extract, Lactobacillus/Chrysanthemum Sinense Flower Ferment Filtrate, Lactobacillus/Taraxacum Officinale Rhizome/Root Ferment Filtrate, Lactobacillus/Nelumbo Nucifera Flower Ferment Filtrate, Lactobacillus/Aloe Barbadensis Ferment Filtrate, Helichrysum Arenarium Flower Extract, Rhodiola Rosea Root Extract, Corylus Avellana Seed Oil, alpha-bisabolol, Brassica Oleracea Italica  Extract, Camellia Japonica Seed Oil, Xanthan Gum, Scutellaria Baicalensis Root Extract, Paeonia Suffruticosa Root Extract, Glycyrrhiza Glabra  Root Extract, Aniba Rosaeodora  Wood Oil, Citrus Aurantium Bergamia Fruit Oil 

Aromatica, Kojąca maska Calendula Soothing Relief Mask

Maseczka zawiera wyciąg z nagietka, ekstrakt z fermentowanych liści oliwnych i aloesu, a także arginine, alantoinę i pantenol. Ma łagodzić podrażnienia skóry i ją odżywiać.

Produkt był wygodny w użytkowaniu, maseczka dobrze dopasowała się do ksztaltu mojej twarzy. Po nałożeniu, na wrażliwych częściach twarzy odczuwałam szczypanie poza tym wypadła całkiem dobrze. Skóra była niesamowicie gładka, odświeżona i delikatnie(!) nawilżona.

Skład: Calendula Officinalis Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Glycerin, Butylene Glycol, Aqua, Betaine, Lactobacillus/Olea Europaea Leaf Ferment Extract, Bifida Ferment Filtrate, Propanediol, Ethylhexylglycerin, Allantoin, Limnanthes Alba Seed Oil, Panthenol, Arachidyl Alcohol, Coco-Caprylate/Caprate, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Arginine, Behenyl Alcohol, Phenethyl Alcohol, Pulsatilla Koreana Extract, Usnea Barbata Extract, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Arachidyl Glucoside, Chamomilla Recutita Flower Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Verbena Officinalis Extract, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, 1,2-Hexanediol, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables

Aromatica Uspokajająca maska Tea Tree 91 Anti-Blemish Calming Mask

Maseczka przeznaczona jest przede wszystkim do skóry tłustej. W składzie zawiera olejek i ekstrakt z drzewa herbacianego, ekstrakt z rozmarynku i rumianku, mocznik, alantoine. Ma pozytywnie wpłwać na niedoskonałości, odświeżać, oczyszczać skórę i porprawiać jej strukturę.

Ta maseczka chyba najbardziej przypadła mi do gustu ze wszystkich. Ma przyjemny zapach w którym można wyczuć delikatną woń olejku z drzewa herbacianego. Skóra po zastosowaniu była delikatnie rozjaśniona i nawilżona. Zaczerwienienia na skórze były przez pewien czas mniej widoczne.

Skład: Melaleuca Alternifolia Leaf Extract, Glycerin, Polyglyceryl-10 Laurate, Polyglyceryl-10 Myristate, 1,2-Hexanediol, Propanediol, Hydroxyethyl Urea, Butylene Glycol, Verbena Officinalis Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Chamomilla Recutita Flower Extract, Ethylhexylglycerin, Allantoin, Phytosqualane, Boswellia Serrata Oil, Centella Asiatica Extract, Sodium Carbomer, Dipotassium Glycyrrhizate, Melaleuca Alternifolia Leaf Oil, Lavandula Angustifolia Oil

Aromatica, Kojąco-nawilżająca maska Sea Daffodil Hydro Charge Mask

Maska zawiera ekstrakt z żonkila, fermentowanych liści oliwnych, a także ekstrakt z aloesu. Jest dedykowana przede wszystkim skórze suchej i ma dbać o zachowanie wilgoci w skórze.

W działaniu okazała się bardzo podobna do kojącej wersji. Po zdjęciu jej z twarzy skóra była odświeżona, ukojona i delikatnie nawilżona.

Skład:Aqua, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Glycerin, Butylene Glycol, Caprylic/Capric Triglyceride, Arachidyl Alcohol, Betaine, Bifida Ferment Filtrate, Lactobacillus/Olea Europaea Leaf Ferment Extract, Xanthan Gum, Behenyl Alcohol, Propanediol, Allantoin, Ethylhexylglycerin, Arachidyl Glucoside, Coco-Caprylate/Caprate, Pulsatilla Koreana Extract, Usnea Barbata Extract, Zanthoxylum Piperitum Fruit Extract, Phenethyl Alcohol, Adenosine, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, 1,2-Hexanediol, Chamomilla Recutita Flower Extract, Rosmarinus Officinalis Leaf Extract, Verbena Officinalis Extract, Hydrogenated Olive Oil Unsaponifiables, Ceramide NP, Helianthus Annuus Seed Oil, Tamarindus Indica Seed Polysaccharide, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Tocopherol, Olus Oil, Pancratium Maritimum Extract

przegląd maseczek w płatach

Nature Republic – Maska z ekstraktem z ogórka 

Maseczka ma nawilżać i ujędrniać skórę. Zawiera ekstrakt z grejfruta i ogórka.

To zarazem najtańsza maseczka w zestawieniu i co za tym idzie z najgorszym składem. Ale muszę przyznać, że efekt jej działania był widoczny. Odniosłam wrażenie, że celuloza z której jest wykonana świetnie trzyma wilgoć i naprawdę pozwala się skórze napić. Efekt który widziałam na skórze jest bardziej związany z nawodnieniem, wydaje mi się, że esencja nie odgrywała tu znaczącej roli chociaż mogę się mylić. Maseczka zostawiła skóre napięta, nawilżona i jaśniejsza. Ale również z klejącą warstwą.

Skład: Water, Butylene Glycol, Glycerin, PEG/PPG-17/6 Copolymer, Alcohol, Citrus Paradisi (Grapefruit) Fruit Extract, Xanthan Gum, PEG-60 Hydrogenated Castor Oil, Ammonium Acryloyldimethyltaurate/VP Copolymer, Cucumis Sativus (Cucumber) Fruit Extract, Ethylhexylglycerin, Sodium Hyaluronate, Lavandula Angustifolia (Lavender) Extract, Melissa Officinalis Leaf Extract, Origanum Vulgare Leaf Extract, Pelargonium Graveolens Extract, Eucalyptus Globulus Leaf Extract, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Extract, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Extract, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, fragrance

 

Podsumowując jeśli chodzi o działanie to niestety żadna maseczka nie zachwyciła mnie na tyle żebym do niej wróciła. Jak już wspomniałam we wstępie własnoręcznie przygotowane maseczki z hydrolatów dają u mnie o wiele lepsze efekty, skóra po nich jest rozjaśniona, odświeżona, ukojona i stonizowana. Gotowe maseczki często są dla mnie po prostu za bogate i gdzieniegdzie mogę zaobserwować drobne wypryski które pojawiają się po zastosowaniu zbyt ciężkich albo bogatych składowo kosmetyków. Pod względem komfortu użytkowania i przylegania do twarzy Whamisa zdecydowanie wygrywa, chociaż muszę przyznać, że maska Nature Republic również świetnie sobie poradziła. Hydrożelowe maski krócej trzymają wilgoć, u mnie jest to spory minus ponieważ im dłużej trzymam wilgotną maseczkę na twarzy tym lepszy efekt utrzymuję. Przed użyciem wszystkie maseczki trzymałam w lodówce co jeszcze bardziej potęgowało efekt kojenia, wszystkich oprócz Whamisy używałam dwukrotnie.

Jestem ciekawa jakie jest Wasze zdanie na temat maseczek w płatach czy też hydrożelowych. Czy korzystacie z nich regularnie? Wasza skóra je lubi?

0 0 vote
Article Rating

You Might Also Like

19 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Lili93
5 lat temu

Też muszę przyznać że nie przepadam za maseczkami w płachcie – zdecydowanie wolę te tradycyjne☺
Na te o których,piszesz raczej się nie skusze
Pozdrawiam
Lili

Kathy Leonia
5 lat temu

muszę moje zapasy maseczkowe zacząć wreszcie używać:)

Do Połowy Pełna
5 lat temu

Kocham maski, a te w płachcie zwłaszcza 🙂

Ekofilka
5 lat temu

Akurat szukam jakiejś dobrej maseczki w płachcie, bo jak do tej pory nie znalazłam takiej, która bym mnie zachwyciła. Musze wypróbować te z olejkiem z drzewa herbacianego :). A le zaintrygowalas mnie tą swoją maseczką z hydrolatów-mize zrobisz wpis o tym jak ją przygotować?

Ekofilka
5 lat temu
Reply to  emza

Taki proty pomysł, ale sama bym na to nie wpadła:). Wypróbuję jak tylko kupię hydrolat, bo obecnie korzystam tylko z wody termalnej.

Pielęgnacyjny Zakątek

Szkoda, że maseczki nie do końca się u Ciebie spisały. Choć ja sama za takimi nie przepadam, to pewnie miałabym podobne odczucia.

Monika
5 lat temu

Uwielbiam maseczki 🙂 Taka chwila relaksu dla samej siebie 🙂 Lubię i takie i te tradycyjne 🙂

Sylwia testuje i radzi

A ja lubię maski w płachcie. Nie ważny jest rodzaj maski ale jej działanie i musi nawilżać moją skórę wtedy jestem zadowolona 🙂

suzvintage
5 lat temu

U mnie też tego typu maseczki się nie sprawdzają, tylko na chwilę czuję ukojenie. Preferuję raczej tradycyjne albo domowe z owoców. 🙂

Ayuna
5 lat temu

Ja akurat jestem wielką fanką maseczek w płachcie. Nie wszystkie co prawda sprawdzają się u mnie dobrze, ale kiedyś, przez przypadek, na promocji kupiłam maseczkę z medihala bodajże o działaniu rozjaśniającym i wybielającym i byłam zachwycona 🙂
Pozdrawiam ciepło ♡

Convalie
5 lat temu

Również nie sięgam często po maski w płachcie, nie dają u mnie jakichś znaczących efektów i też czasem mam wrażenie że mnie zapychają, w dodatku ciężko znaleźć takie maski o dobrym składzie i w dobrej cenie, dlatego niestety żadnej z tych nie miałam okazji stosować 😉 Te z Aromatica wydają się ciekawe ale bez szału 😀

Monika
5 lat temu

Maseczki w płachcie uwielbiam i robię sobie takie domowe SPA raz w tygodniu. 😉 Bardzo fajna sprawa. 😉