Marka Evolve Organic Beauty pochodzi z Anglii gdzie tworzy organiczne i naturalne kosmetyki do twarzy, ciała i włosów. Produkty wytwarzane są ręcznie z bardzo ciekawych składników takich jak baobab, wanilia, papaja, jagody, aloes, jałowiec czy czarnuszka. Brzmi bardzo zachęcająco prawda? Na początek przygody z marką, skuszona recenzją Ekodystrykt która zna ich kosmetyki jak własną kieszeń wybrałam naturalny dezodorant w kremie.
Dezodorant(30ml/9£) zamknięty jest w solidnym słoiczku wykonanym z ciemnego szkła. Szata graficzna całej marki utrzymana jest w charakterystycznym minimalistycznym stylu. Bardzo mi się podoba, ma w sobie coś eleganckiego.
Sam produkt ma bardzo ciekawy zapach jest nieco słodki ale jednocześnie wyczuwam w nim kwaśne, jabłkowe nuty. To wyjątkowy zapach, lubiłam go do samego końca, przede wszystkim dlatego, że jest lekki i nie przytłacza. Konsystencja dezodorantu była dla mnie sporym zaskoczeniem ponieważ jest bardzo zbita, twarda. Podczas kontaktu z ciepłem ciała delikatnie mięknie i przyzwoicie się rozprowadza ale nie tak dobrze jak dezodoranty Pony Hütchen które mogłam nakładać w pośpiechu i bez należytej staranności. Dezodorantowi z Evolve na pewno należy poświęcić więcej uwagi i staranności żeby przypadkiem zbita grudka nie spadła.
Przechodząc do najważniejszej kwestii czyli do działania…To jestem z niego bardzo zadowolona, jest skuteczny. Chociaż zdarzyły się sytuacje w których mnie niestety zawiódł…ale niestety są takie chwile w których większość dezodorantów sobie nie poradzi dlatego też nie mam do tego produktu pretensji…W sporej większości czasu właściwie zastosowany produkt spisywał sie jak należy. Ale musicie liczyć się z tym, że pocenie się to kwestia bardzo indywidualna i tak naprawdę dopóki nie przetestujecie same konkretnego produktu nie jesteście w stanie przewidzieć jak się u Was sprawdzi.
Agnieszka w swoim wpisie wspominała, że Evolve wygrywał u niej z Pony przez brak pozstawiania białych plam na ciemnych ubraniach. I muszę przyznać jej całkowitą rację. Zużyłam kilka słoiczków dezodorantów Pony i kilka razy zdarzyło się, że na ciemnych ubraniach zostawiły nieestetyczne tłuste, białe plamy. W przypadku Evolve nic takiego nie miało miejsca(ale póki co zużyłam tylko jeden słoiczek).
Wydajność dezodorantu Evolve jest tak samo dobra jak w przypadku Pony Hutchen.
Jeśli chodzi o skład to jak w większości naturalnych dezodorantów możemy znaleźć w nim sodę oczyszczoną i mąkę kukurydzianą ale jest również cytrynian trietylu który również jest składnikiem zmniejszającym powstawanie niechcianego zapachu powstałego w wyniku rozkładania potu. Dodatkowo poprawia również właściwości aplikacyjne produktu. Plus za masło shea, kakaowe, kaolin, glicerynę i olejek z szałwi.
Skład: Zea Mays (Corn) Starch, Sodium Bicarbonate, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Caprylic/Capric triglyceride, Maranta Arundinacea (Arrowroot) Powder, Kaolin, Glycerin, Farnesol, Parfum (NaturalFragrance), Theobroma Cacao Seed Butter, Tocopherol, Sodium Caproyl/Lauroyl Lactylate, Triethyl Citrate, Salvia Officinalis (Sage) Oil
Podsumowując jestem bardzo zadowolona z dezodorantu marki Evolve Organic Beauty i na pewno jeszcze do niego wrócę. Porównując go z moimi ukochanymi kosmetykami od Pony Hütchen to wypada lepiej pod względem nie zostawiania białych, tłustych plam, nie czuć w nim tłustości ani proszku. Do minusów na pewno muszę zaliczyć gorszą aplikacje- trudniej się go rozprowadza. Skuteczność natomiast jest taka sama.
Jakie naturalne dezodoranty są Wam znane i który najbardziej polubiłyście?
Bardzo ciekawy produkt. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ja zrobiłam się wygodna :DDD mam deo w sprayu douces angevines i jestem nimi zachwycona.
O Pony czytałam nie raz, marki Evolve nie kojarzę…
To prawda, są takie sytuacje, że w zasadzie ciężko o 100 % skuteczny dezodorant w takiej sytuacji. Ale jeżeli poza pojedynczymi sytuacjami sprawia się świetnie, to wg mnie zasługuje na miano dobrze działającego. Super, że dezodorant Evolve nie pozostawia plam na ubrań. Prawdę mówiąc jestem zachęcona!
To produkt niewątpliwie warty przetestowania chociaż nie ukrywam wolałabym formę sztyftu niż kremu:) A czego Ty obecnie używasz?
Pierwszy raz widzę ten produkt 🙂 nigdy nie używałam naturalnych dezodorantów. Pozdrawiam 🙂
Ach, nie wiem czemu ale jeszcze nigdy nie miałam dezodorantu z tak fajnym składem. A przecież tak lubię przyjemniejsze kosmetyki pod tym względem.
Może to kwestia dostępności? W drogeriach nadal mało jest produktów o tym przeznaczeniu z dobrym składem…
Ostatnio lubię testować różne naturalne dezodoranty, więc może kiedyś wypróbuję i ten.
A co na chwilę obecną najlepiej się u Ciebie sprawdza?
To super, że kosmetyk nie zostawia białych plam.
Ostatnio zastanawiałam się nad takim dezodorantem w kremiku, widziałam parę na ekocudach, ale kurcze konsystencje miały dosyć tłustawą obawiałam się, że będą się słabo wchłaniać i tłuścić mi ubrania 🙁
Wydaje mi się, że to zależy od materiałów jakie nosisz, u mnie tłuste plamy zostały ale na sztucznych materiałach. Ponadto wydaje mi się, że jeżeli nakładasz je starannie w niewielkiej ilości jesteś w stanie temu zapobiec.
Ja mam złe wspomnienia z naturalnymi dezodorantami, bo te które testowałam były zbyt tłuste i plamiły mi ubrania.
No właśnie mi też kilka razy zdarzyło się, że dezodoranty z Pony zostawiły po sobie tłuste plamy. Ale zdarzyło się to dwa razy i na sztucznych materiałach(których staram się unikać)…
Nie miałam nigdy dezodorantu w kremie, ostatnio przy okazji targów kupiłam Bergamoto z Senkary i niedługo zaczynam testy 😀 Jeśli polubię się z tą formuła to muszę koniecznie wypróbować i Pony i Evolve 🙂 Niestety naturalne dezodoranty w spray nie spełniają moich oczekiwań, w sumie najlepszy jaki miałam był z Lavery ale też było się do czego przyczepić 😉
O, nie miałam jeszcze nic z tej marki i przyznam, że nawet nie wiedziałam, że w swojej ofercie mają dezodoranty. Daj znać jak się sprawdzi. Ja w sprayu miałam chyba tylko jeden i nie sprawdził się w ogóle. Dezodoranty w kremie lepiej u mnie działają ale niestety mają swoje minusy:(
Fajnie, że ci się sprawdził. Ja jednak bym po ten dezodortant nie sięgnęła, bo preferuję antyperspiranty do stosowania na noc – wtedy mam 100% ochronę przez 24h, rano nie muszę o nich pamiętać, no i tego typu produkty nie zawodzą 😀
Ciekawa recenzja, naprawdę zachęcająca! Muszę przyznać, że nigdy nie używałam takiego dezodorantu, ale kusi mnie spróbowanie 🙂 warto poznawać nowe kosmetyki 🙂
Pozdrawiam ciepło ♡
Nie używam dezodorantów, sięgam po antyperspiranty 😉
Z naturalnych dezodorantów będę teraz testować Bema. Ciekawa, jak się spisze.
On jest w kulce tak? Ja mam niezły dylemat co wybrać…powrót do Pony, Cztery Szpaki czy może Douces Angevines:)
Tak, jest w kulce. ja bardzo lubię kulki.
Ja lubię wygodę i chętnie bym wróciła do tej formy. Ale póki co mam złe doświadczenia z kulkowymi dezodorantami…U Ciebie sprawdzają się tak dobrze jak te w kremie?
Ciekawy produkt 🙂
Szukam idealnego antyperspirantu o naturalnym składzie, ciekawy☺
To niestety nie jest antyperspirant:(
Nie miałam jeszcze takiego dezodorantu,zresztą średnio się lubię z naturalnymi kosmetykami gdyż mnie uczulają.☺
Gdzie masz gadżet do obserwacji? ☺
Pozdrawiam
Lili
Nie ma co się źle nastawiać. Może uczula Cię tylko jeden/kilka składników? Obecnie temat naturalnych kosmetyków jest tak szeroki, że na pewno znalazłabyś coś co Ci odpowiada:)
Teraz odkąd nie ma g+ nie mam niestety nic do obserwacji…Muszę czegoś poszukać:)
Wygląda fajnie, a nie znałam tej marki, ani tej drugiej, do której porównujesz 😉 Właściwie wolałabym ten z łatwiejszą aplikacją, przynajmniej do jasnych ubrań 🙂
Szukałam jakiś czas temu naturalnego dezodorantu, ale jakoś nie znalazłam nic dobrego. Ostatecznie padło na Equilibra, ale nawet nie wiem, czy to można uznać za naturalny dezodorant 😀
Jak go zużyję, to na pewno poszukam czegoś innego 😉
A zadowolona jesteś z niego? Masz kulkę czy wersje z atomizerem?
O dobry natrualny dezodorant niestety ciężko, ja z tych łatwo dostępnych niestety nie byłam zadowolona…
Czy Ty ostatecznie próbowałaś już nowych konsystencji Pony Hutchen? Twój opis konsystencji Evolve brzmi bardzo jak moja Perfect Matcha 😀 Ileż razy mi już taka grudka wylądowała na kafelkach! Podobnie w kwestii plam – nigdy nie zdarzyło mi się jeszcze nabawić jakichś nieprzyjemności, a większość mojej zimowej garderoby wierzchniej jest ultra jasna (nie pytaj, nie wiem czemu, być może ma to podłoże psychologiczne :D). Mam wrażenie, że Pony naprawił swoje błędy, ale jestem ciekawa co powiesz jak to sprawdzisz 🙂 Niech ja tylko wykończę tą Matchę i biorę Evolve! ❤
Nie próbowałam jeszcze, teraz chciałam zamówić- chociaż bardziej kusiły mnie sztyfty ale neistety nie widzę już ich w ofercie. Dla mnie zapach jest zupełnie inny:D Ale Perfect Matcha lubiłam bardzo:) Jestem ciekawa jak u Ciebie sprawdzi się Evolve i czy będziesz równie zadowolona co z Pony, zużywaj, zużywaj bom ciekawa:D
Ciekawa marka 🙂