Ściereczki do demakijażu nigdy nie były przedmiotem moich zainteresowań. Przede wszystkim dlatego, że moja skóra nie lubi oczyszczania olejami, a ściereczki polecane są głównie do tej metody. Poza tym w przypadku skóry trądzikowej stosowanie wielorazowych ściereczek, ich odpowiednie mycie aby nie były siedliskiem bakterii pochłania dużo energii:) Jednak przez ostatni rok stan mojej skóry się poprawił więc postanowiłam w końcu napisać trochę o ściereczkach których miałam okazję używać, a także o mojej metodzie ponieważ jak już wspomniałam wyżej oleje nie zdają u mnie rezultatu.
Rozpoczynając moją przygodę ze ściereczkami do demakijażu wprowadziłam do pielęgnacji również oleje. Jednak szybko zauważyłam, że mają katastrofalny wpływ na moją skłonną do trądziku skórę. Zaczęłam więc szukać innego zastosowania ściereczek, stosowałam je z żelem do mycia twarzy później z płynem micelarnym(stwierdziłam, że przecież od wielorazowych płatków kosmetycznych różnią się tylko wielkością), a ostatecznie tylko z wodą. Ten ostatni sposób bardzo przypadł mi do gustu, oszczędzam przez to płatki kosmetyczne no i płyn czy żel. Po użyciu ściereczki zawsze jednak sięgam jeszcze po płyn micelarny, a później żel czy emulsję do mycia. Udało mi się znacznie zredukować użycie płynu micelarnego którego kiedyś zużywałam znacznie więcej. Muszę też tu zaznaczyć, że ściereczki służą mi głównie to ściągnięcia pierwszej warstwy podkładu, różu czy brązera. Tusz z rzęs najczęściej rozpuszczam i zmywam wodą, a „doczyszczam” płynem micelarnym.
Resibo, ściereczka z mikrowłókna, 19zł
Ściereczka ta posiada duże grono wielbicielek dla mnie natomiast jest zdecydowanie za mocna. Na początku wydaje się mięciutka jednak po kilku praniach już taka nie jest. Kiedy pierwszy raz jej użyłam(wraz z olejkiem tej marki) moja skóra była podrażniona, a wierzchnia warstwa skóry była dosłownie zdarta, uważajcie na nią! Nawet jeśli wydaje się Wam milutka i mięciutka to jednak niezły zdzierak!. Według mnie to przedmiot do silnego peelingu, a nie do codziennego usuwania makijażu. Niestety przez nieprzyjemne doświadczenia rzadko jej używam, a jeżeli już to staram się robić to w jak najdelikatniejszy sposób co przekłada się na skuteczność. Nie mogę jej niestety polecić, może jeżeli ktoś ma niewrażliwą i odporną na złuszczanie skórę. Wykonana jest z mikrowłókna.
Nacomi, bambusowa ściereczka do demakijażu, 15zł
Ten produkt jest zdecydowanie najcieńszy i największy z wszystkich zaprezentowanych dzisiaj, co wcale nie czyni go gorszym. Ściereczka jest bardzo mięciutka i delikatna, mogłabym jej używać nawet codziennie i nie podrażniłaby mi skóry(w odróżnieniu od Resibo). Nawet po kilkunastu praniach wygląda dobrze i jest przyjemna w dotyku. Jeśli chodzi o skuteczność to uplasowała się gdzieś pośrodku, nie ściągała całego makijażu, na waciku z płynem micelarnym pozostawała mała ilość kosmetyków. Jestem z niej jednak zadowolona, często służy mi do zmywania maseczek. Przez to, że jest cieńka stosuję ją również czasem do okolicy oczu. Ale uważajcie, bo to jednak bardzo wrażliwa okolica, a ściereczki mimo, że wydają się miękkie nie są wcale takie delikatne i zawsze złuszczają naskórek. Bardzo ją polubiłam, pomimo częstęgo prania jest trwała. Wykonana jest z włókna bambusowego.
Douces Angevines, ściereczka z organicznej bawełny, 23zł/3szt
Posiadam tylko jeden egzemplarz tej ściereczki który dostałam od Joli. W sklepie fler organic są natomiast sprzedawane w zestawie składającym się z trzech sztuk. Ściereczka jest malutka ale grubsza niż Resibo czy Nacomi. Jedna strona jest gładka, a druga natomiast ma bardziej wyczuwalną fakturę, obydwie są bardzo delikatne jednak bardziej szorstka(która jest i tak bardzo mięciutka) lepiej ściąga makijaż . Ściereczka jest bardzo wygodna w stosowaniu i świetnie sprawdza się w przypadku usuwania pierwszej warstwy makijażu. Kiedy przecieram twarz wacikiem nasączonym płynem micelarnym nic na nim praktycznie nie zostaje! Ściereczka z powodzeniem może zastąpić waciki. jest niewielka, a jednocześnie bardzo przyjemna w użytkowaniu.
Primark, ściereczka do demakijażu, 2€
Ściereczka ta jest bardzo miękka, pozostała taka nawet po kilkunastu praniach. Ma dwie różne faktury, co możecie zobaczyć na zdjęciach jednak nie widzę dużej różnicy w ich miękkości czy działaniu- obydwie są bardzo przyjemne i skuteczne. Ku mojemu zaskoczeniu ta ściereczka została moją ulubioną…Jest niezwykle skuteczna, namaczam ją wodą(co niestety nie jest takie proste ze względu na sztuczny materiał z jakiego jest wykonana który nie do końca lubi chłonąć płyny). Przykładam ją do twarzy i „ściągam” makijaż tj. podkład, róż, brązer. Przez to, że jest taka duża nie muszę co chwilę jej płukać aby usunąć pozostałości produktów. Następnie przechodzę do oczyszczania wacikiem z płynem micelarnym który praktycznie pozostaje czysty(!). Ściereczka pomogła mi znacznie ograniczyć ilość zużytych płatków kosmetycznych. Muszę przyznać, że właśnie przez ten egzemplarz zaczęłam używać ściereczek samodzielnie bez żadnego żelu czy oleju. Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i jeżeli tylko będę miała okazję to na pewno kupię kolejne sztuki. Cena w stosunku do skuteczności i jakości(a to przecież tylko Primark) jest bardzo przyjemna. Takie same ściereczki są dostępne w Polsce np. w Sephorze ale kosztuje tam 75zł co wg.mnie jest przesadą.
Płatek konjac, 99zł/8szt
Gąbeczki konjac znam dosyć dobrze i bardzo je lubię, natomiast o istneniu płatków dowiedziałam się dzięki Joli♥ W wygodzie użytkowania taki płatek wypada niestety nieco gorzej niż gąbeczka która dla mnie jest zdecydowanie bardziej poręczna ale samo działanie płatka jest takie samo. Produkt przeznaczony jest do oczyszczania skóry bez makijażu lub z makijażu na bazie składników wodnych. Można go używać zarówno samodzielnie np.do porannego oczyszczania skóry lub z produktem myjącym- płatek znacznie ogranicza ilość kosmetyku potrzebną do użycia. Przed użyciem konieczne jest namoczenie produktu w ciepłej wodzie tylko wtedy jest miękki i delikatny czyli gotowy do kontaktu z delikatną skórą twarzy. Konjac to naturalny sposób na delikatne oczyszczenie i złuszczenie naskórka. Poprzez delikatną sktrukture masuje i stymuluje mikrocyrkulacje krwi i wspomaga odnowę komórek. Zawiera w sobie wiele naturalnych składników odżywczych, minerałów i witamin, posiada zasadowy odczyn dzięki czemu naturalnie równoważy pH skóry. Taki płatek to świetne urozmaicenie oczyszczania skóry, polubiłam go i będę wracać.
Żałuję, że wcześniej nie wpadłam na to by stosować ściereczki tylko namoczone wodą. Nie pomyślałabym, że tak łatwo radzą sobie z usuwaniem makijażu. To dla mnie duża oszczędność zarówno płatków kosmetycznych jak i płynu micelarnego. Oczywiście musicie pamiętać o odpowiedniej higienie, przechowywaniu, a także praniu ściereczek. Odradzałabym je osobom które posiadają aktywny trądzik, a także tym z bardzo wrażliwą skórą. Chociaż ściereczki wydają się delikatne to jednak mają duży wpływ na złuszczanie naskórka.
Podsumowując najbardziej do gustu przypadła mi najtańsza ściereczka z tego wpisu- z Primarku, a także ta z Douces Angevines. Ta pierwsza jest skuteczna, miękka, nie podrażnia skóry mogę używać jej nawet codziennie. Ta z DA również jest mięciutka i skuteczna, dodatkowo jest wykonana z naturalnego materiału co jest dużym plusem. Drugie miejsce miejsce należy do ściereczki Nacomi, również bardzo ją polubiłam, jest chyba najłatwiej dostępna. Na ostatnim miejscu uplasowała się ściereczka z Resibo najmniej delikatna ze wszystkich których miałam okazję używać, niestety nie polubiłam jej. Płatek konjac jest poza rankingiem chciałam o nim wspomnieć bo to ciekawy produkt:)
A jak wygląda Wasze oczyszczanie skóry? Stosujecie ściereczki?
Każdego dnia sięgam po ścierecxzki ,lubię te z Resibo, ale mam tezkilka noname
Oo widzę, że wiele osób jest zadowolonych ze ściereczki Resibo:)
Też mam tą ściereczkę z Resibo – ona jest bodajże dodawana przy zakupie olejku 🙂
Ogólnie to nie mam na jej temat jakichś głębszych przemyśleń. Dobrze się jej używało, ale zauważyłam że dość szybko żółknie i obecnie nie wygląda już tak ładnie jak na początku. Natomiast podrażnienie u mnie nie wystąpiło i jak dla mnie jest mega delikatna ale nie próbowałam innych więc nie mam po prostu porównania 😀 Tak czy inaczej wolę używać olejku z zawartością emulgatorów w składzie do którego nie potrzeba ściereczki bo jest to o wiele bardziej wygodne.
Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
Teraz można ją także kupić osobno:) A masz porównanie z innymi?
Ja też wolę olejki z emulgatorem ten z Resibo bardzo źle wspominam:(
ja mam swoją ściereczkę z donegal, jest na tyle delikatna, że użyłam jej jako myjki dla córki i tak już zostało :), może w primarku poszukam tej, którą polecasz 🙂
Oo, nie słyszałam o niej wcześniej, a wygląda bardzo fajnie!
Nawet nie wiedziałam że jest coś takiego jak ściereczka do oczyszczania twarzy ☺
Trochę mnie kusi aby sprawdzić jak u mnie będzie działal taki wynalazek ☺
Pozdrawiam
Lili
Warto sprawdzić, szczególnie, że nie jest to drogi gadżet te z Nacomi są również łątwo dostępne:)
U mnie ściereczki do demakijażu jeszcze nie przebiły się zbyt mocno w pielęgnacji, dopiero powoli do niej wkraczają wraz z olejami.
No właśnie moja skóra kiepsko reaguje na oleje dlatego też musiałam znaleźć inne zastosowanie ściereczek:D
U mnie to różnie wygląda. Gdy używałam olejów to częściej używałam ściereczek. Ostatnio jednak ciągle sięgam po zwykłe płatki. 🙂 Pozdrawiam 🙂
A oleje się u Ciebie sprawdzają?
Tak i bardzo lubię ich używać 🙂
Ściereczek nie mam, ale używam do demakijażu rękawicę Glov i uwielbiam ją. Myślę, ze ściereczki są na podobnej zasadzie, więc na pewno też by mi przypadły do gustu. Już sobie zanotowałam te, które polecasz 🙂
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Na Glov też mam ochotę, czytałam jednak skrajne recenzje. Ale wydaje mi się, że do wstępnego demakijażu świetnie się sprawdzi, właśnie tak jak ściereczki. Jestem ciekawa jak u Ciebie wypadanie ich porównanie…
Pozdrawiam:)
Fajny wpis, intrygował mnie temat, ta bawełniana musi być super, ja mam tą z Resbo, była razem z olejkiem boda w zestawie 🙂
Ja właśnie też dostałam ją do olejku, a teraz można też kupić osobno. Bawełniana jest mega!
Nigdy nie używałam takich ściereczek. Gąbkę Konjac miałam kiedyś do ciała. Całkiem fajna była 🙂
Do ciała nigdy nie miałam, spróbuj także tej do twarzy:) Jest super:)
Nie znam tych ściereczek, ale chętnie korzystam z Glov z mini rękawiczki. Pozwala mi usunąć szybko makijaż na wyjazdach i nie tylko. Bardzo chętnie poznam te ściereczki, które przedstawiłaś. Dzięki za wpis. Bardzo ciekawy!
Ściereczka to bardzo fajna rzecz, mam i używam 🙂 tej akurat nie próbowałam ale jak spotka to sobie kupię 🙂
Używałam Nacomi i nie szczególnie zadowolona, za to trafiłam kiedyś na coś w rodzaju rękawiczki z mikrofibry i to już zdecydowanie lepiej się sprawdzało. Chętnie wrócę do tej metody. Dzięki za wpis 🙂
Ja mam z glov i jestem bardzo zadowolona 🙂 Miałam też kiedyś z nacomi 🙂
Ja też nie potrafię się przekonać do demakijażu olejami, ale tu w grę wchodzą raczej jakiej bliżej nieokreślone bariery psychiczne 😀 Lub być może fakt, że u mnie oleje znajdują się na ostatecznym etapie pielęgancji i mam poczucie, że co za dużo to niezdrowo? :DD
Także u mnie ściereczki też pełnią inną niż zalecana funkcję, ale też nieco inną niż u Ciebie. Po zmyciu makijażu doczyszczam nimi skórę z żelem ;D Z Twoich z kolei znam Nacomi, ale jednak niestety wygrywa z nią ściereczka z Body Shop. Jest bardziej poręczna i ma jakby.. skuteczniejszą fakturę? Próbowałaś jej kiedyś?
Nie… niestety nie próbowałam. Ale może spróbuję bo TBS przeszedł na jasną stronę mocy:)
Zdecydowanie tak jest, że co za dużo to niezdrowo chociaż widziałam schematy pielęgnacji gdzie oleje należały do większości aplikowanych kosmetyków…
Spróbuję Twojego sposobu, chociaż w odwrotnej wersji podoba mi się to, że ograniczam zużycie micela i płatków…
Jeśli mam w zanadrzu żel Avalon to nic więcej nie jest mi potrzebne do demakijażu ;D Niestety Avalon nie ma sobie równych i niełatwo go zastąpić :/
TBS po jasnej stronie mocy? Tj cruelty free? Czy co? 😀
Tak:)
Kurcze mi chyba skłądowo ten żel niestety nie pasował:(
Lubię takie ściereczki ❤
Ściereczki Resibo nie polubiłam, zniszczyła mi się po pierwszym praniu 😛
Moja skóra wręcz uwielbia mycie olejami. Mam ściereczkę z Resibo i Nacomi, ale zdecydowanie bardziej wolę tą pierwszą. Jest miększa i przyjemniejsza w użyciu.
OMG, naprawdę? Moja była mięciutka tylko przed pierwszym praniem…
Nigdy nie używałam takich ściereczek. Obecnie używam silikonowy płatek do mycia twarzy, ale jeszcze mnie kusi gąbka konjac 🙂
Gąbeczka konjac jest świetna! silikonowy płatek miałam ale nie polubiłam go…
Zastanawiałam się swego czasu nad taką ściereczką, ponieważ chciałabym ograniczyć zużycie wacików kosmetycznych właśnie. Przydatny wpis, już wiem czego unikać.
Są jeszcze waciki wielorazowe ale myślę, że ściereczki są tak uniwersalne, że naprawdę warto się nimi zainteresować.
Ostatnio mam spore problemy z demakijażem, a szczególnie oczyszczeniem rzęs z tuszu. Być może to kwestia tuszu, a może tego, że ostatnimi czasy nie malowałam oczu, a teraz robię to intensywnie… W każdym razie tusz mi zasechł na rzęsach i nie byłam w stanie go zmyć 🙁 Co robicie w takich sytuacjach? Czy taka ściereczka pomoże? Ja stosowałam tylko płatki kosmetyczne i płyn do demakijażu, który sobie nie poradził mimo wielokrotnego zmywania ;/
To zależy od tuszu, ja na przykład zawsze rozpuszczam tusz wodą, najpierw moczę rzęsy, a następnie rozpuszczam tusz między palcami(ograniczam tarcie skóry). Później namaczam patyczek w płynie micelarnym i usuwam reszki tuszu, a płatkiem kosmetycznym oczyszczam okolicę. Wydaje mi się, że więszkosć ściereczek jednak nie nadaje się do tej wrażiwej okolicy…musiałabyś wybrać te najdelikatniejsze.
Konjac brzmią jak magia – bez użycia kosmetyku naprawdę potrafią dobrze oczyszczać? Nie miałam ich w ręce jeszcze, ale na pierwszy rzut oka to wygląda jak czyste szarlataństwo 😉 Od razu zaznaczam – nie lubię korzystać ze zbyt wielu produktów, dlatego to szarlataństwo bardzo mi się podoba!
Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz – w czym prać te płatki? W domu używamy wielorazowych – tzn mężczyzna używa i pierzemy je w normalnym proszku, jednak męska skóra znosi zazwyczaj więcej…
Ja piorę wszystko w żelu Frosh…Nie bardzo rozumiem co masz na myśli pisząc, że męska skóra zniesie więcej. Jeżeli obawiasz się, że proszek się nie wypłuka zawsze możesz dodatkowo opłukać płatki/ściereczki pod wodą…
Do porannego oczyszczania konjac bez kosmetyku mógłby się nadać, jednak do wieczornego na pewno nie;)