Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją drugiego produktu marki Polny Warkocz. Do ich esencji micelarnej regularnie wracam i zostanie ze mną na długo. Tym razem skusiłam się na esencję kojącą złoty korzeń, ma ona nieco inne przeznaczenie ponieważ stosuję się ją jako tonik- ma przywracać skórze równowagę i promienny wygląd. Wybrałam ten produkt przede wszystkim ze względu na zachęcający skład idealny do skóry wrażliwej i potrzebującej nawodnienia.
Tonik(100ml/12zł) zamknięty jest w charakterystycznej dla tej marki ciemnej, szklanej buteleczce z etykietą przywodząca na myśl stare książki zielarskie. Produkt jest bezzapachowy co dla mnie jest ogromnym plusem! Aromaterapia aromaterpią ale bezpieczeństwo skóry jest ważniejsze niż ładny zapach. Ma piękny złoty kolor i wodnistą konsystencję. Producent zaleca aplikacje wacikiem ale ja się nie posłuchałam i stosuję ten produkt bezpośrednio na skórę twarzy. 5-7 kropel wystaczy na pojedyńcze pokrycie twarzy. Czasami aplikuje go kilka razy i kiedy skóra jest jeszcze wilgotna nakładam kolejny produkt. To bardzo istotne aby zamknąć wodę w skórze. Preparaty nawilżające aplikujcie zawsze na wilgotną skórę, a szybko zobaczycie różnice w jej stanie. Esencja bardzo szybko się wchłania, nie jest ani trochę tłusta czy kleista.
Jak już wspomniałam wyżej, esencja ma bardzo fajny skład który przypadnie do gustu właścicielkom skóry wrażliwej. Hydrolat z kwiatów czerwonego maku wykazuje właściwości kojące i łagodzące, świetnie odświeża i tonizuje skórę, napar z tarczycy bajkalskiej jest bogaty w sładniki aktywne które rozjaśniają skórę i nadają jej promienności. Wyselekcjonowane enzymy które powstały w procesie fermentacji składników pochodzenia roślinnego mają właściwości przeciwutleniające, kojące i rozjaśniające, dodatkowo działanie to podkręca pantenol który jest znany ze swojego regenerującego i nawilżającego działania.
Jestem bardzo zadowolona z toniku. Podeszłam do niego nieśmiało, bo z tonikami i hydrolatami miałam różne przygody… Esencja kojąca pozytywnie mnie zaskoczyła, jest delikatna, nie podrażniła ani nie uczuliła mnie. Nie zostawia na skórze żadnej warstwy, tonizuje i przygotowuje skórę na aplikacje kolejnych kosmetyków. To bardzo prosty sposób aby nawodnić skórę- ale nie zapominajcie aby łączyć go z innymi produktami.
Jeśli chodzi o wydajność to nie jest ona jakoś ogromna. Powiedziałabym raczej, że jeśli stosowałabym ten tonik zgodnie z zaleceniem producenta na płatek kosmetyczny byłby bardzo niewydajny. Ale przez to, że nakładam go bezpośrednio na skórę i rozmarowuje nie marnuje go.
Skład: Aqua, Scutellaria Baicalensis Root, Papaver Rhoeas Flower Water, Panthenol, Saccharomyces Ferment Filtrate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid
To mój drugi produkt Polnego Warkocza i kolejne zauroczenie! No no, mam nadzieje, że dobra passa będzie mi towarzyszyć wraz z dalszym poznawaniem asortymentu. Do zakupu tego produktu niewątpliwie zachęca cena i oryginalny wygląd buteleczki. Podczas stosowania jest tak samo dobrze- produkt jest łagodny i przede wszystkim działa:) Będę do niego wracać.
Dajcie mi koniecznie znać czy stosowałyście coś z tej marki i jakie macie zdanie na jej temat.
super, podoba mi się, już sama nazwa polny warkocz bardzo ciekawa. Fajnie, że coraz więcej naturalnych kosmetyków można kupić
Świetna jest ta nazwa:)
Też się z tego powodu cieszę, tylko akurat w przypadku tej marki ubolewam trochę nad słabą dostępnością stacjonarnie…
Muszę wypróbować! Również uwielbiam rumiankową esencję micelarną tej marki, a skoro kolejny produkt Polnego Warkocza trzyma poziom, to żal byłoby nie skorzystać 🙂
Dokładnie, zwłaszcza za taką cenę! Daj znać jak już się na niego zdecydujesz:)
To jedna z marek na ktore mam chrapkę ale nigdy nie zamawiam bo wybieram coś innego, obiecuję poprawę i w noym roku koniecznie zakupię coś od nich, może nie ten tonik bo teraz mam Rosadię (tonik / płyn miclerany) ale zobaczymy 😉
Skąd ja to znam! Też mam kilka takich marek:)
Z Rosadii jeszcze nic nie miałam, bardziej mam ochotę na dwie pozostałe „świeże” marki Sylveco.
Bardzo lubię ich produktu 🙂
Któregoś z najnowszych toników nie znam, ale resztę toników i micel miałam i uwielbiam.
Muszę w końcu zrobić porządny napad na produkty tej marki 😀
Muszę po nowym roku koniecznie zrobić zamówienie,bo wszystko się kończy..Chętnie wypróbuję ten tonik przy okazji zaopatrze sie w ich płyn micelarny, ale od razu dokupie atomizer bo lubię spryskiwać twarz a wacikow już dawno nie używam.
Jestem ciekawa czy przypadnie Ci do gustu tak bardzo jak mi:) Ja też lubię mgiełki ale akurat tym produktem łatwo dozuje się „kroplami”. To nowy dla mnie sposób ale przyznam, ze przypadł mi do gustu.
Nie znam nic tej marki, ale czytałam już o niej kiedyś na innym blogu. Sama mam w planach poznać się z tą marką, bo jestem bardzo ciekawa jej produktów 🙂 właśnie dlatego, że zbierają raczej pozytywne opinie, a przy tym mają fajne składy.
Jeszcze nie spotkałam się ze złą opinią na jej temat to o czymś świadczy. Składy są super, szczególnie esencji micelarnej i tego toniku<3
Szata graficzna do mnie przemawia <3
Mam od nich inną esencję, ale trochę poczeka, zanim ją wypróbuję.
Natomiast bardzo zainteresowałaś mnie tą esencją – delikatność i nawilżenie bardzo mi się podoba!
Nie znałam wcześniej tej firmy, a nazwę mają cudną. Czy polecałabyś tą esencję do skóry, która po kontakcie z wodą (zwyczajnym prysznicu) sprawia wrażenie suchej, naciągniętej? Szukam jakiegoś dobrego produktu i nie udało mi się jeszcze niestety znaleźć
Tak jak najbardziej. Po przeprowadzce mam ten sam problem(ze względu na twardą wodę) i bardzo pomogła mi zmiana produktów myjących na niepieniące się oraz nakładanie hydrolatu lub tej esencji warstwami czyli kilka razy wklepuje lub spryskuje skórę twarzy(ewentualnie jako maseczka tonikowa). Próbowałaś ograniczyć kontakt z wodą?
Miałam inną wersję toniku tej marki i też go bardzo dobrze wspominam 🙂 Podobnie jak Ty, uważam, że przy jego pojemności dużo lepiej nakładać go bezpośrednio na skórę
PS Bardzo ładne zdjęcia!