Jak wiecie moja relacja z marką Mokosh to love hate relationship. Po ostatniej miłości do ich żurawinowego balsamu do ciała, postanowiłam lepiej poznać markę. A, że brakowało mi produktu do okolic oczu skusiłam się na ich liposomowe serum pod oczy(12ml/129zł). Miałam pewne obawy, pamiętając przygodę z ich kremem pod oczy ale bardzo zainteresował mnie skład opisywanego dzisiaj produktu.
Serum bowiem składa się z kwasu hialuronowego, skwalanu i ceramidów które zamkniętę są w liposomach które umożliwiają efektywne przedostanie się składników aktywnych wgłab skóry. Liposomy w skórze ulegają rozpadowi i składniki aktywne powoli i stopniowo się uwalniają, kwas hialuronowy pęczniejąc wypełnia zmarszczki i zapewnia gładką skórę. Ceramidy i skwalan czyli składniki obowiązkowe w pielęgnacji skóry nie tylko w okół oczu działają natomiast w warstwie rogowej naskórka uzupełniając niedobór lipidów. Bardzo spodobał mi się również dodatek niezbyt popularnego oleju z krokosza, a także bijącego rekordy popularności maceratu z opuncji figowej który ma łagodzić podrażnienia i porawiać strukturę płaszcza hydrolipidowego.
Produkt zamknięty jest w buteleczce z pipetką wykonanej z ciemnego szkła. Serum ma rzadką, oleistą konsystencję o przyjemnym ogórkowym zapachu. Przyznam, że trochę sie go obawiałam ale pachnie przyjemnie dla mnie jednak nieco sztucznie.
Z racji tego, że serum jest w postaci olejku już niewielka ilość wystarczy na pokrycie okolic oczu. Producent zaleca nakładać go delikatnie wmasowując okrężnymi ruchami. Produkt po kilkunastu minutach wchłania się zostawiając skórę pokrytą delikatną warstewką- nie tłustą ale wyczuwalną.
Po pierwszym użyciu liposomowego serum byłam nim zachwycona. Nałożyłam go na delikatnie wilgotną od wody różanej skórę i miałam wrażenie, że w minucie skóra i drobne zmarszczki zostały wypełnione. Uczucie było niczym po użyciu produktu z silikonami. O poranku skóra prezentowała się świetnie, była dobrze nawilżona, świeża i promienna. Kontynuowałam więc używanie tego produktu przez kolejnych kilka dni, efekt działania był świetny ja jednak zaczęłam mieć problem z oczami. Szczypały mnie i często niewyraźnie widziałam(pomimo, że nakładałam go jedynie wieczorem). Na początku nie wiązałam tego z tym produktem jednak pewnego dnia się obudziłam, a oczy były bardzo spuchnięte, przez cały dzień szczypały, a ja wyglądałam jakbym dopiero co wstała z łóżka. Po odstawieniu serum, dolegliwości utrzymywały się przez kilka dni i ustąpiły. Po jakimś czasie wróciłam do stosowania i niestety wszystko zaczęło się od początku. Muszę przyznać, że jestem lekko w szoku bo owszem niektóre produkty do pielęgnacji oczu mnie podrażniały ale nigdy nie miałam problemu z obrzękiem i spuchnięciem w tych okolicach! A używałam nawet ciężkich, gęstych olejów i witaminy E. Podjęłam kilka prób i stosowałam jeszcze mniejszą ilość produktu, na suchą skórę praktycznie na policzkach(bardzo daleko od oczodołu) ale niestety mam niewielką twarz, a skóra na policzkach póki co nie lubi się z olejami więc musiałam zaprzestać prób. Niestety być może za sprawą konsystencji, produkt u mnie ma tendencje do migrowania do worka spojówkowego. Może to być również kwestia któregoś składnika lub zapachu, producent na stronie zaleca wykonanie próby uczuleniowej przed pierwszym użyciem.
Jestem zawiedziona ponieważ serum dawało u mnie naprawdę fajny efekt. Ostatecznie zużywam go do pielęgnacji szyi i dekoltu. W tej roli dobrze się sprawdza. Struktura skóry na mojej szyi nie jest równomierna, jest taka od zawsze. Dotychczas pomagały jej jedynie produkty z delikatnymi kwasami, natomiast odkryłam, że bardzo polubiła serum Mokosh i po jego użyciu jest aksamitnie(!) gładka. Po dłuższym używaniu zauważyłam również różnice w kolorycie, wygląda zdrowo i promiennie. Przyznam, że gdyby produkt nie podrażnił mi oczu to nigdy nie zdecydowałabym się stosować go na okolice szyi, a tymczasem zupełnie przez przypadek odkryłam prawdziwy hit! Teraz kiedy zrobiło się chłodniej powoli wprowadzam produkt również do pielęgnacji twarzy. Jeżeli Wasza skóra akceptuje oleje to jak najbardziej zachęcam do stosowania produktu w tej roli.
Skład:Argania Spinosa Kernel Oil, Cucumis Sativus Seed Oil, Squalane, Caprylic/Capric Trigliceride, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Glucosyl Ceramide, Opuntia Ficus-Indica Fruit Extract, Tocopherol, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Carthamus Tinctorius Seed Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Pentylene Glycol, Parfum
Ogórkowe serum liposomowe marki Mokosh ze względu na swoją oleistą konsystencję to bardzo wydajny produkt. Perfekcyjnie nadaje się do wieczornej pielęgnacji, natomiast do stosowania na dzień już niekoniecznie(nie każdy korektor czy podkład się z nim polubi). Pomimo dobrego działania niestety nie sprawdziło się u mnie w oryginalnym zastosowaniu. Nie mogę polecic go posiadaczkom wrażliwej okolicy w okół oczu ale jeżeli nie borykacie się z tym problemem to koniecznie go sprawdźcie ponieważ w pielęgnacji szyi i dekoltu to naprawdę hit!
Jakiego produktu do pielęgnacji okolic oczu obecnie używacie? Lubicie produkty typu serum w pielęgnacji tego rejonu?
Oj nie, bałabym się podrażnienia. A gdybym miała go stosować na inne partie to byłoby mi najzwyczajniej w świecie szkoda pieniędzy.
Dokładnie. Niestety nei tylko mnie podrażni, na insta sporo osób potwierdziło, że u nich też wystąpił ten problem:(
Okolice oczu mam wybredne i trochę obawiałabym się że mnie podrażni. Na ten moment używam masła shea pod oczy przeważnie na noc a na dzień krem Lavera pod oczy(tak, to już obsesja na punkcie tej marki ;))
A konkretnie którego kremu z Lavery? Chyba jeszcze nie miałam nic do pielęgnacji okolic oczu tej marki…Masło shea bardzo lubię, tak samo jak witaminę E w kroplach. Często kiedy mam słaby krem pod oczy ulepszam go właśnie tymi składnikami:)
Lavera Basis Sensitiv Q10 i jak na razie dobrze sie sprawdza a co najwazniejsze nie podrażnił mnie. Świetny pomysł z tą witaminą E,ja ewentualnie mieszam z kwasem hialuronowym .
Ja też po długiej przerwie znowu kupiłam żel hialuronowy, na zimę na pewno mi się przyda. Witamina E to mój must-have:) zapiszę sobie ten krem pod oczy akurat teraz muszę zamówić sobie coś nowego:)
Szkoda, że to serum nie sprawdziło się w okolicy oczu, ale za to odkryłaś że dobrze działa na skórę dekoltu, wiec nie ma źle 🙂 Moje oczy są dosyć wrażliwe ale dotychczas żaden kosmetyk pielęgnacyjny ich nie podrażnił (oprócz kilku płynów micelarnych do usuwania makijażu), więc być może produkt marki Mokosh który opisujesz miałby szansę coś u mnie zdziałać, zwłaszcza że efekty które daje u Ciebie są zauważalne 😀
Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
Efekty są widoczne, a wbrew pozorom nie łatwo o taki produkt. Nie jest to tani produkt więc jeżeli jednak masz wrażliwe oczy to nie ryzykowałabym.
To chyba też nie produkt dla mnie 🙁
Nieźle bym się wkurzyła przy tej cenie. Nie mam takich wrażliwych oczu, ale i tak bym miała obawy przed użyciem ;D
Ja obecnie używam tlenowego kremu z AA.
No dokładnie:( Przyznam, że z jednej strony mam wrażliwe oczy ale z drugiej od dłuższego czasu wszystko się u mnie sprawdzało. Może to kwestia tego, że dużą uwagę przykładam do produktów które kupuję i ich składów…
Szkoda, że tak cię podrażnia, bo efekty są całkiem dobre. Chyba sama też wypróbuję to serum, oby mnie nie uczuliło.
Daj znać jak się sprawdzi. Cena nie zachęca do testów, więc mam nadzieje, że jeżeli się zdecydujesz to będziesz zadowolona.
Nie znam tego kosmetyku, ale myślę, że mogłabym zaryzykować. Ja obecnie stosuję masło kawowe La Le 🙂
Wykorzystam w najbliższym czasie to serum. Zobaczę czy faktycznie działa.
O rany… Chyba jeszcze nic mnie aż tak nie podrażniło 🙁 Szkoda, że serum wywinęło taką akcję 🙁
Szkoda, szkoda:( Ale i tak je lubiłam:D
Niestety u mnie dokładnie tak samo zareagowały oczy. Po jakimś czasie zaczęły szczypać i miałam problemy z ostroscią widzenia :/
Jestem ciekawa skąd u nas taka reakcja…Napiszę w takim razie do producenta, szkoda żeby inne osoby również przez to przechodziły.