Dawno nie było u mnie wpisu z nowościami. Przyznam, że w ostatnich miesiącach kupowałam kosmetyki na bieżąco i zaraz po zakupie zaczynałam ich używać i ups… niektórym nawet nie zdążyłam zrobić zdjęć przed zużyciem. Ostatnio jednak uzbierało mi się trochę nowości które dzisiaj Wam pokażę. Za niedługo odbywają się Ekocuda i kolejne większe zakupy planuję właśnie wtedy. Wybieracie się?
Swój ostatni krem pod oczy z be.loved zużyłam już kilka tygodni temu, długo nie mogłam się zdecydować na jego następce. W końcu los wybrał za mnie i na instagramie wygrałam krem- maskę pod oczy Clochee. Do przesyłki była dołączona cała masa próbek w tym również produktów do ciała nad zakupem których się zastanawiałam. Wracając do kremu to jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi ponieważ zbiera wiele skrajnych recenzjii. Jedni go kochają inni…mniej:)
Zapytałam Was ostatnio jakie wcierki się u Was sprawdziły, poleciłyście mi dużo fajnych produktów(jak zwykle…za co dziękuje) jedna z Was zapytała czy znam wcierki Sattva…Poczytałam o tych produktach i bardzo mnie zainteresowały. Nie znałam wcześniej ich współtwórczyni ale kiedy zobaczyłam jej włosy wiedziałam, że w pierwszej kolejności muszę sięgnać właśnie po te kosmetyki;) Tak więc pierwsza wcierka jest już u mnie- wybrałam wersję henna i amla bo jej skład najbardziej mi się spodobał. Ekstrakty z kozieradki, owoców amli, henny. oleje z rozmarynu i neem brzmią bardzo kusząco. Za niedługo zaczynam testy!
Na drugi produkt ze zdjęcia czyli serum marki Purito czekałam aż od Czarnego Piątku:) Skusiło mnie niacynamidem i wąkrotką azjatycką w składzie. Jestem go strasznie ciekawa, gotu kola jest mi dobrze znana stosuję ją zarówno od wewnątrz jak i zewnątrz to bardzo ciekawy składnik.
I kolejny produkt z Waszego polecenia. Po tylu pozytywnych rekomendacjach nie mogłam się nie skusić na kurację do rąk z Vianka. I chociaż kryzys o którym pisałam Wam w tym wpisie już zażegnałam to moim dłoniom przyda się ekstra dawka opieki bo tę zimę znoszą wyjątkowo ciężko.
Marka Whamisa była na mojej liście kosmetyków do przetestowania od dłuższego czasu. Jola przygotowała dla mnie cudowną paczuszkę w której m.in były maseczki tej marki ♥
Z kolei od Sylwii dostałam równie piękną przesyłkę w której skład wchodziły m.in hydrożelowe maski 100% pure . To marka po którą kiedyś bardzo często sięgałam, jednak ostatnio trochę przeze mnie zapomniana. Cieszę się z powrotu ♥ Tych maseczek jeszcze nie miałam.
I na sam koniec kolejne maseczki. Marka Aromatica jest dla mnie całkowitą nowością. Jedna maseczka już została przeze mnie użyta i niestety nie załapała się na zdjęcie. Nie wiem czy w końcu przekonam się do gotowych maseczek w płatach…
Jak widzicie trochę nowych produktów się uzbierało, w najbliższym czasie na pewno możecie się spodziewać wpisu o maseczkach w płatach. A co słychać na Waszych kosmetycznych półkach? Planujecie jakieś większe zakupy? Co jest na Waszych kosmetycznych chciej listach?
U mnie też sporo nowości kosmetycznych, a to za często się u mnie nie zdarza 🙂 na mojej chciej liście jest rozsławiony Glow Tonic PIXI 🙂
Też sporo dobrego czytałam o tym produkcie ale obecnie używam innych kwasów:)
Z powyższych produktów stosowałam tylko kurację z Vianka i dobrze się u mnie sprawdziła 🙂 Jestem ciekaw Twojej opinii o Clochee, bo też widziałam wiele skrajnych opinii 😉
Kolejna pozytywna opinia, super:) Dobrze się zapowiada:) Clochee już w użyciu i póki co jest całkiem całkiem:) Bałam się słabego nawilżenia ale o dziwo jestem zadowolona(po kilku użyciach zobaczymy jak będzie z czasem).
Mi też się zdarza coś kupić a zdjęć nie zrobię 😀 fajnie wyglądają te hydrożelowe maski 🙂 Pozdrawiam 🙂
Dobrze, że nie jestem sama:D Dzisiaj będę ich próbować:D
Nic z tych kosmetyków nie znam. Ogólnie staram się kupować to co mi się akurat kończy, ale w styczniu miałam urodziny i coś tam dodatkowo wpadło ;D
Haha rozumiem, u mnie trochę tak się dzieje przy okazji np. targów albo Czarnego Piątku. Niby nie lubię kupować na zapas ale zawsze jest ta druga strona i kilka razy zdarzyło mi się zostać bez jakiegoś produktu bo denko mnie zaskoczyło:)
Clochee ciekawi 🙂
Z Clochee miałam tylko płyn micelarny i dobrze się sprawdzał. Przypomniałaś mi, że mam też mnóstwo innych próbek, więc chyba czas je zużyć 🙂
Markę Vianek bardzo lubię i mam kilku ulubieńców.
Które konkretnie produkty lubisz z Vianka?
Akurat płynu micelarnego nie miałam z Clochee, za to bardzo lubiłam ich tonik:)
Np. płyny micelarne (wersja odżywcza i nawilżająca), emulsja myjąca, żel i olejek do twarzy. 🙂
Olejek mnie kusi ale jednak po kiepskich doświadczeniach z Resibo rozsądek mówi nie:) Płynu micelarnego mogę używać tylko niebieskiego, a i tak przy drugiej buteleczce mnie podrażnił:(
Bardzo lubię Viankowe kosmetyki, ale tego kremu do rąk jeszcze nie miałam 🙂
U mnie z nowości kosmetycznych ostatnio testuję kremy Miya. Jak na razie są super 🙂
Na markę Miya też mam ochotę. Ale obawiam się nieco intensywnych zapachów:(
Świetne produkty! Jestem ciekawa ich recenzji. Zwłaszcza tego kremu Clochee! Miłego zużywania kochana :* Ja zakupy robię naprawdę rzadko ale na wiosnę planuję zakup jakiegoś serum z Witaminą C, jeszcze jestem w trakcie poszukiwań 🙂 Pozdrawiam serdecznie :*
Pierwsze wrażenie póki co jest pozytywne:) Ja też rozglądam się za ciekawym produktem z witaminą C, najlepiej z naturalnym składem bo właśnie zużyłam świetne serum ale niestety nie miało idealnego składku- aczkolwiek było niesamowicie skuteczne!
Niech ta Whamisa się sprawdzi.
Tym Purito mnie zaintrygowałaś. No zacznij już stosować.
Jolu ja chyba jednak nigdy nie przekonam się do maseczek w płatach:D
Purito też mnie bardzo ciekawi, dostałam też próbkę kremu który chciałam zamówić ale wyobraź sobie, że moja skóra przez ostatnie dwa tygodnie wariuje więc wolę nic nowego nie wprowadzać:(
Z tej serii Vianka mam krem i peeling do rąk, będę ich używać po powrocie do Krk na nowy semestr, kuracji nie znam, ale może będą działały podobnie? :D.
U mnie z nowościami… w styczniu kupiłam tylko dwa szampony z musu, a w lutym… zaszalałam w niedziele na ekotykach :D.
Widziałam właśnie Twoje zakupy:) Ja specjalnie nic nie kuouję i zużywam żeby zaszaleć na targach, w końcu wiele marek obniża ceny na takich wydarzeniach:)
Zastanawiałam się właśnie czy wybrać krem czy kuracje z Vianka, ale dziewczyny poelcały mi kuracje no i dodatkowo dołączone są rekawiczki, a akurat takich nie posiadam:) Zobaczymy może na krem też się skuszę. Czekam na Twoją recenzję:)
Swietne kosmetyki 🙂
Maski bym wypróbowała, ogólnie same super kosmetyki. Vianek jedyny który kojarzę i chwalę sobie. 🙂
https://fashionforazmariaa.blogspot.com
Widzę, że kuracja z Vianka ma całe grono fanek:)
No to ja czekam na ten post o maseczkach! 😀 W zasadzie obecnie chyba raczej preferuję nie-płaty, ale akurat powyższe zestawienie marek jest okropnie ciekawe :D❤ Sattvę skończyłam chwilę temu. Wersja Anyż z Lukrecją. Nie zrobiła na mnie wrażenia. Ani nie zatrzymała wypadania, ani nie mam żadnych baby hairów. Jednak słady rzeczywiście są tak fajne, że potraktowałam ją jako środek na wzmocnienie włosów i jako do takiego chętnie wrócę. Choć do Sattvy jako marki nie mam zaufania. Zapisy inci często bywają po prostu niezrozumiałe lub niepoprawne.. Ale mam ogromną nadzieję, że u Ciebie wcierka spisze się znacznie lepiej i trzymam… Czytaj więcej »
O to szkoda, że nie jesteś do końca zadowolona z efektu działania. Mam nadzieje, że moja wersja okaże się lepsza:D A co teraz stosujesz? U mnie póki co kozieradka dawała najlepsze efekty, ale po dłuższym okresie stosowania wiadomo nie są juz tak spektakularne… Jeśli chodzi o markę Sattva to nigdy nie przyglądałam się składom(oprócz wcierek oczywiście). Może warto napisać do marki i poprosić o wyjaśnienie?
Widzę, że nie tylko ja nie jestem zwolenniczką maseczek w płatach:D
Hydrożelowe maseczki zaciekawiły mnie 🙂
Lubie do Ciebie zaglądać, bo poznaję tu dużo naturalnych kosmetyków, o których wcześniej nawet nie słyszałam. Ja wybieram się na ekocuda do Warszawy.
Dziękuje, bardzo miło mi to czytać:) O, a masz już przygotowaną listę zakupów?